Pan z sadomasonerii

Yessss! Kolejna amerykańska atrakcja zaliczona – Pan P z sadomasonerii;)

Zastanawiało mnie bardzo ‘rozmodlenie’ polskich suczek do owego Pana, postanowiłam sprawdzić to organoleptycznie.

Wnioski – spokojnie, nie grozi nam powstanie kolejnej religii, to nie mesjasz.

Jak było? Opowiem wkrótce, i to z detalami.

Zaszufladkowano do kategorii BDSM

Poli, poli, poligamia

Wyobraźmy sobie taką scenkę: mężczyzna leży nago, u jego stóp klęczą dwie wpatrzone w niego jak w obrazek kobiety, obok stoi jeszcze jedna, trzymając tacę z przekąską. Wszystkie trzy niewiasty są gotowe na każde skinienie pana i władcy, który to w zależności od kaprysu zabawia się z jedną z nich, bądź ze wszystkimi trzema naraz.

Kwintesencja poligamii.

 

Jest też druga scenka: mężczyzna całuje żonę i kieruje się w stronę wyjścia, śpiesząc się do pracy.

„Kocham Cię” – mówi zamiast „do widzenia”, zamykając za sobą drzwi od mieszkania.

Na miejscu, w biurze wita się z sekretarką. Dzień wcześniej w końcu udało mu się ją namówić na seks. Pieprzyli się na biurku zaraz po wyjściu ostatniego pracownika. Zgrabna dziewczyna przynosi mu kawę do gabinetu, klepie ja po jędrnym tyłku, patrząc z rozbawieniem na jej zmieszanie – „Wczoraj ci to nie przeszkadzało” – mówi.

W porze lunchu, kiedy większość wymknęła się aby bodaj na chwile opuścić więzienie biurowca, spokojnie wchodzi na czat i wypatruje poznanej przed dwoma dniami laski. Młodsza o prawie dwadzieścia lat, myśli z zadowoleniem, że dawno nie miał takiej siksy. Jeszcze tylko kilka zgrabnych słówek i będzie jego. Zaczyna gorączkowo myśleć, który hotel zarezerwować na potrzeby tej „delegacji”.

Wieczorem kładzie się do łóżka obok żony mówiąc, że pojutrze ma nagły wyjazd służbowy. Obiecuje jej to wynagrodzić ładnym prezentem, pocałunek na dobranoc wzmacnia dyżurnym „kocham cię”.

 

To tez jest kwintesencja poligamii. Takiej przaśnej i codziennej, bo poligamia to nie tylko egzotyczne haremy, wielożeństwo w islamie czy tysiąc kobiet króla Salomona, tak barwnie opisane w Piśmie Świętym. To także społecznie akceptowanie kochanki mężczyzn na stanowiskach, czy zwykle skoki w bok.

 

Oczywiście dziś, używając potocznie terminu „poligamia” mamy na myśli tak wielożeństwo męskie jak i damskie, oraz wieloosobowe związki nie usankcjonowane małżeństwem.

 

Nawiązując jeszcze do scenki drugiej, śmieszy mnie podejście pań, z którymi owi panowie zdradzają swoje żony, to że są one przekonane o wyjątkowości sytuacji. W swojej naiwności wierzą, że pomimo tego, iż delikwent zdradza swoją ślubną,  to „przecież mnie nie będzie zdradzał”. Zawsze mnie zastanawia, skąd bierze się takie przekonanie. Można je wytłumaczyć chyba tylko kobiecą próżnością – „bo przecież jestem taka wyjątkowa”.

 

Jeśli nie mielibyśmy poligamistycznych ciągot, trwalibyśmy w jednym związku przez cale życie. Nie byłoby rozwodów, nieślubnych dzieci i przyprawiania rogów swoim ślubnym. Żylibyśmy w społeczeństwie idealnym, no prawie idealnym.

 

Dlaczego tak nie jest? Ponieważ kierują nami instynkty, czy nam się to podoba czy nie. Pociąga nas nieznane, a cóż nowego można zobaczyć w partnerze po dwudziestu latachJ

 

Nie twierdzę, że jest to wyjście idealne, ale uważam, że to iż z jaskiniowców, gdzie każdy robił to z każdym, zmieniliśmy się w cnotliwe istoty wychwalające zalety monogamii i jednego partnera na cale życie, zawdzięczamy ekonomii. Tylko i wyłącznie.

Po prostu niewielu z nas byłoby stać na utrzymanie kilku żon czy mężów. Dodając jeszcze koszty wychowania większej ilości potomstwa, rachunek przerósłby zapewne niejednego zjadacza chleba.

Ot, cala tajemnica cnotliwości współczesnego Homo sapiens wyjaśnionaJ

 

Religia trzyma nas za mordę w tejże kwestii podobnie jak i w wielu innych, a raczej jej interpretacja przez duchownych.

Nie zawsze tak było, ale widocznie stwierdzono, że monogamia i kościołowi lepiej się z rożnych względów opłaca.

 

Nowy Testament nie wspomina o poligamii, choć oczywiście kościół bardzo stara się wyinterpretować jej zakaz. Za to Stary Testament poligamią jest przesycony. Mamy Ezawa, Dawida będącego ojcem wspomnianego wcześniej króla Salomona, Lemecha syna Kaina.

Wielu religioznawców upiera się przy twierdzeniu, że Jezus i jego gmina religijna była czymś w rodzaju miłosnej komuny, i wcale nie chodzi im tu o miłość duchową. 

 

Niektórzy pro-kościelni myśliciele bardzo sprawnie wyjaśnili pozytywne aspekty poligamii. Samuel Willenberg (1633-1748), który piastował stanowisko profesora prawa w Gimnazjum Gdańskim, w swoich dziełach pisał tak:

 

„nie gorzej dzięki niej (poligamii) niż w monogamii uzyskujemy cel małżeństwa, którym jest płodzenie potomstwa, dowód ojcostwa i macierzyństwa, oraz to , by jeden ojciec rodziny  mógł być sędzią i arbitrem w sporach domowych. Że pozwala jej objawienie boskie, wystarczająco przekonuje to, że nie można wskazać oczywistego fragmentu, w którym byłaby ona zakazana (…)”

 

Wracając do czasów bardziej współczesnych, według egipskiej dziennikarki i działaczki Hajam Dorbek „poligamia to licencja od Boga na stabilizacje społeczeństwa i rozwiązanie jego problemów”.

 

Wielu twórców, pisarzy i artystów doceniło uroki posiadania więcej niż jednego partnera w tym samym czasie. Choćby Anais Nin, związana z Henrym Millerem i jego żoną June, jakby to było za mało, Nin miała także dwóch mężów w tym samym czasie. Panowie ci dowiedzieli się o sobie dopiero po śmierci wspólnej żony.

 

Czy tego chcemy czy nie, i niezależnie jak bardzo się tego wypieramy, jesteśmy bliżej naszych zwierzęcych przodków niż nam się wydaje. Natury nie da się oszukać.    

 

Sesja

Zawsze chciała mieć takie zdjęcia. Nie zwykłe nagie fotki, jakich widziała mnóstwo w necie, tylko właśnie  t a k i e . Uważała, że to żadna sztuka pokazać cipkę, zaś wyzwaniem jest zrobić zdjęcie, które ma to coś. Ten szczególny, trudny do uchwycenia klimat, specyficzny mrok, które pokazuje coś więcej niż tylko nagie ciało.

Kiedy zobaczyła jego anons, coś wewnątrz niej aż zakrzyczało. Miała przeczucie, że to właśnie tego szukała.

W piątkowy wieczór punktualnie zapukała pod wskazany adres. Dom z zewnątrz niczym szczególnym się nie wyróżniał, był dokładnie taki sam ja reszta piętrowych domów w tej okolicy.

Była trochę zdenerwowana, musiała przyznać sama przed sobą. Zresztą, kto nie byłby zdenerwowany mając rozebrać się przed fotografem i wystawić na pastwę bezlitosnego obiektywu aparatu.  Kiedy tak stała przed drzwiami kontemplując własne obawy i starając się uspokoić oddech, drzwi otworzyły się i stanął w nich on. Zaczęła się nieporadnie tłumaczyć, lecz mężczyznę zupełnie nie obchodziło co ma do powiedzenia. Bezceremonialnie przerwał jej i kazał iść za sobą.

Studio mieściło się na tyłach skromnie urządzonego domu. Idąc za nim czuła podekscytowanie i niepewność zarazem, w końcu nie często zdarzało jej się rozbierać po kilku minutach znajomości. Tym razem była na to przygotowana, specjalnie ogoliła superdokładnie najintymniejsze zakamarki swego ciała.

Łazienka jest obok, tam możesz się rozebrać i poprawić makijaż. Masz 5 minut i chce cię tu widzieć w samych majtkach – poinformował ja beznamiętnym głosem profesjonalisty.

Po co mi to było – mruczała pod nosem ściągając z siebie ubrania. Pewność siebie prysnela jak bańka mydlana, choć przecież rozmawiali przed sesja i wiedziała doskonale na co się zgadza. A może tylko tak jej się wydawało?

Stanęła na środku z rękami na karku, zgodnie z poleceniem.

Zrobimy kilka wstępnych fotek, ustawię światło i wtedy dopiero zaczniemy właściwe ujęcia –  kiwnęła potakująco głową. Stojącej w samych majtkach kazał się obrócić, złapać rękami za kostki, później uklęknąć. Najwidoczniej to mu wystarczyło, aby ocenić jej przydatność jako modelki, bo zgrał zdjęcia na komputer, przeglądnął i stwierdził, że może zaczynać.

Na pierwszy ogień poszły kajdanki, którymi spiął jej ręce za plecami. Czuła jak chłodny metal dotyka rozgrzanej skory. Do następnego ujęcia kazał jej usiąść na drewnianej drabince, takiej jaka dawno temu używała arystokracja, żeby wdrapać się na wysokie wiktoriańskie loża. Założył dziewczynie skórzane opaski na ręce, zaś te ponownie spiął za plecami i podwiesił na linie zamocowanej na haku pod sufitem. Boleśnie czuła napięte mięsnie, gdy kazał dłużej wytrzymać w niewygodnej pozycji. Odetchnęła z ulga, kiedy w końcu została uwolniona.

Do kolejnego zdjęcia posadził ją na krześle, które wcześniej stało w rogu pomieszczenia. Usiadła przodem do oparcia, posłusznie podając ręce, aby mogły zostać skrępowane. Tym razem posłużyły do tego „rękawiczki”, dwa kawałki skory długości do łokcia, połączone ze sobą i zapinane na trzy paski. Na tym jednak nie skończył, już za moment poczuła jak oplata jej kostki sznurem i przywiązuje do nóg krzesła. Wstał i popatrzył na nią, po czym zaczął robić zdjęcia. Jeśli poprzednia pozycja była niewygodna, to obecna była już prawdziwą torturą, potęgowaną przez fakt, że miała przykazane, żeby ani nawet drgnąć.

Pstrykanie aparatu ustało, podszedł do niej, żeby ją uwolnić. Stanął nad dziewczyną, popatrzył z zadowoleniem… i zaczął dotykać jej piersi i szczypać sutki. Za chwile przerwał i szepnął do ucha „w każdej chwili możesz powiedzieć stop”, po czym boleśnie ugryzł i żeby złagodzić ból, wsunął rękę w majtki modelki. Z zadowoleniem odkrył, że zrobiła się wilgotna.

Ok, jeszcze jedno ujecie i przerwa – oznajmił wyciągając z metalowej szafy podejrzanie wyglądający czarny pręt. Widząc jej zaniepokojone spojrzenie, wyjaśnił spokojnie, że to rozpórka, którą ma zamiar unieruchomić jej nogi, żeby wymusić ułożenie ich w określonej pozycji. Przełknęła głośno ślinę, lecz kiwnęła głową, że zgadza się i na to.

Kazał uklęknąć z szeroko rozstawionymi kolanami i sprawnie przymocował jeden koniec rozpórki, ale z drugim było już trudniej. Metalowy pręt był na tyle długi, że wymuszał bardzo szerokie rozstawienie nóg. Kiedy został już zamocowany w pożądanym położeniu, połączył z nim także ręce, przewlekając sznur przez kółeczka w opaskach.

Teraz ani waż się drgnąć! – rozkazał i sięgnął po aparat. Dla unieruchomionej dziewczyny trwało to wieczność, mięśnie nóg paliły żywym ogniem, zastanawiała się jak długo jeszcze wytrzyma.

Kiedy wreszcie  skończył i rozwiązał ją, jedyne na co miała siłę, to położyć się na boku.

Zostawił ją tak, a sam poszedł, żeby przetransferować zrobione przez chwilą ujęcia na monitor komputera. Tam też znalazła go, kiedy doszła już do siebie i była w stanie znowu poruszać się normalnie. Siedział na krześle przy stole, wpatrzony w efekt swojej pracy. Dziewczyna uklęknęła na krześle obok, też była ciekawa jak wyszły zdjęcia.

Oglądał uważnie ujecie po ujęciu, po czym zapytał, czy się jej podobają. Oczywiście, że mi się podobają – zapewniła z entuzjazmem. Słysząc te zapewnienia uśmiechnął się, pierwszy raz tego wieczoru, po czym wstał i skierował się ponownie w stronę metalowej szafy.

Nadal była zapatrzona w swoją sylwetkę na fotografiach, nie zareagowała więc od razu na chłód metalowego łańcucha, którym zaczął jej oplatać nogi w kostkach. Spojrzała na niego pytająco, w odpowiedzi usłyszała to, co wcześniej: „w każdej chwili możesz powiedzieć stop”. Wcale nie chciała mówić stop. Końcówkę łańcucha przypiął do drewnianego oparcia krzesła, mając ją w ten sposób klęczącą, z uniesionymi stopami, oparta jedynie rękami o blat stołu. Nie trwała tak długo, bo zakuł ją w kajdanki, te również przypiął do krzesła. Teraz naprawdę nie miała możliwości ruchu. Stanął za nią i jednym ruchem zsunął jej majtki i bez zbędnych wstępów zatopił męskość w mokrej cipce. Jęknęła zadowolona czując przyjemne  wypełnienie w dziurce.

Nie musiała go zachęcać, znal ten suczy pomruk, wiedział czego jej potrzeba. Trzymał ją w żelaznym uścisku, jakby łańcuch i kajdanki nie wystarczyły, i pieprzył mocno. Czasem zacisnął rękę na piersi, wtedy jęki dziewczyny stawały się jeszcze głośniejsze. Wyciągnął lśniącego od jej soków członka, stanął przed nią chwytając mocno za włosy i nakierowując, wsunął go głęboko w gardło dziewczyny. Bawił się nią tak przez chwilę, raz wsuwając się głęboko, raz przytrzymując ją za włosy tak, że mogła go dotknąć tylko czubkiem języka. Szczytując, zacisnął rękę w jej włosach jeszcze mocniej i kazał wyciągnąć język. Ciężkie krople nasienia spadły na język dziewczyny i obite materiałem siedzisko krzesła.

Będziesz musiała trochę tu posprzątać – powiedział zwalniając uścisk.

sesja zdjecie do opow

Zaszufladkowano do kategorii sex

Przedsmak

Goodgirl nie rzuca słów na wiatr.

Skoro obiecała to obiecała.

Niespodzianka nadchodzi, poniżej ułamek tego co dla Was przygotowałam.



rsz_1111 528

Zamiast ściągać zdjęcia z netu, postanowiłam sama się tym zając. Nie powstałoby to, gdyby nie ogromna pomoc tego, któremu oddalam duszę i ciało…

Zaszufladkowano do kategorii BDSM

Niechaj seks świętym będzie

(…) nic innego, tylko odwieczne upokarzanie, obrażanie i dewaluowanie seksu/miłości doprowadziło nas do zawstydzającej pandemii seksualnych nadużyć, uzależnień, wynaturzeń, obsesji i przemocy. Zrozumiałem, że czas najwyższy, aby seks odzyskał należną chwałę i szacunek. Bo tylko tym, co obdarzone szacunkiem i zrozumieniem, możemy się z szacunkiem i zrozumieniem posługiwać. Tak więc czas, byśmy zaczęli głosić prawdę o seksie, czyli wreszcie rozpoczęli mądrą, powszechną edukację seksualną. Zrozumiałem, że seksowi należy się szacunek wyrażony troską o wszelkie jego ołtarze – w tym najbardziej szacunek dla naszego ludzkiego ciała. Szacunek i uznanie dla seksu przyczynią się walnie do tego, aby szacunek dla ciała stał się powszechnym nawykiem. Ponieważ to, co nieuświadomione i nieuświęcone, zamienia się w swoje przeciwieństwo, seksowi należy się rytualne, widoczne uświęcenie.

Wojciech Eichelberger

Zaszufladkowano do kategorii BDSM