Zrób to sam – przepisy/przypisy

Zgodnie z zamówieniem, odnośniki do stron traktujących o ziołach poronnych oraz dawkowanie.

http://www.sisterzeus.com/List.htm – kompletna lista ziół aborcyjnych na, moim zdaniem, najlepszej stronie dotyczącej tego tematu. Dawkowanie, szczegółowe wskazówki co z czym i kiedy, wyczerpująco opisane efekty, a także opis skutków ubocznych.

Krok po kroku, począwszy od „planu akcji”, jak również nowe spojrzenie na ‘alternatywne’ działanie witaminy C.

Zanim na początku lat siedemdziesiątych zalegalizowano w USA aborcje, witamina C była szeroko stosowana w przerywaniu ciąży, można na ten temat znaleźć sporo ciekawych materiałów w necie.

Nie ma się co śmiać, nie mowa tu o dawkach stosowanych przy przeziębieniu czy grypie. To nie szarlataneria. Mówimy o dawkach 6 – 10 gram w ciągu 24 godzin, przez czas około tygodnia. Ważne jest utrzymywanie stałego stężenia w organizmie.

Vitamin c can be taken internally as an emergency contraceptive during the time between ovulation and when menstruation is expected. Apparently the ascorbic acid interferes with the production of progesterone. Progesterone is needed to prepare the uterus for pregnancy as well as maintain a pregnancy.

Look for the synthetic form of vitamin c, it should contain no bioflavinoids, and should say in the ingredients ascorbic acid. It is easily obtained from the local grocery store or pharmacy.

Vitamin c (ascorbic acid) is one of the less toxic and less dangerous choices for terminating pregnancy, which seems to be fairly effective. Don’t mis-understand less toxic or less dangerous, to mean that vitamin c is not with out risks. The risks remain the same in regards to how far along the pregnancy is progressed, which determines your risk of incomplete abortion and hemorrhage. Vitamin C should also not be used by anyone with sensitive kidneys, kidney stones, or other kidney problems.

When deciding how much vitamin c to take, take into consideration, your body weight, fat vs muscle, whether you smoke tobacco (tobacco messes with vitamin c uptake), do you already take a vitamin c supplement? For a confirmed pregnancy with a test, for an average woman, whose menstruation is no more than two weeks overdue, 10-12 grams per day should be sufficient. I prefer a slightly higher dose, than Rebecca Chalker mentions in her book, do what feels right to you. Divide your total grams for the day into equal doses, equally spaced. Doses consisting of one 500 mg tablet per hour are most common. It is helpful if you have a watch with a timer to set it to go off to remind you to take your dose. I think it is important to keep a constant level circulating in the body, I think waking during the night once or twice will help to maintain this. Vitamin C is water soulable, so excess is removed from the body by the kidneys, which may be why this remedy is rough on the kidneys of sensitive individuals.

There can be side effects from taking mega doses of vitamin C. Most of the more serious ones occur from extended use. With 10 day maximum used here, these are unlikely to occur. The short term side effects you may experience are constipation or diarrhea, headaches, upset stomach, abdominal cramps, hot flashes, and/or rashes.

Tutaj podaję linki do stron organizacji, które same o sobie mówią, że są nadzieją kobiet w krajach, gdzie aborcja jest nielegalna:

http://www.womenonwaves.org/set-443-pl.html?lang=pl – jest i po polsku!

http://www.womenonweb.org/index.php?lang=pl  – ta strona także jest po polsku

http://www.orgonelab.org/contracep.htm  – aborcje przy użyciu ziół, język angielski

http://slingshot.tao.ca/displaybi.php?0082011

http://nwo.media.xs2.net/articles/herbalabortion.html

Wielu lekarzy w USA, obok powszechnie dostępnych farmaceutyków, równolegle stosuje i wierzy w metody naturalne. Część z nich uznaje aborcję ziołową jako zdecydowanie mniej inwazyjną i niebezpieczną, niż aborcja chirurgiczna. Są i tacy, którzy do 8 tygodnia są zwolennikami jedynie ziołowych metod, jako najmniej szkodliwych dla zdrowia i psychiki kobiety.

Tak jak poprzednio, jestem otwarta na wszelkie rozsądne komentarze i sugestie czytelników. Jeśli jest coś co pominęłam, bądź co Was szczególnie interesuje, proszę dajcie znać. Adres mail znajdziecie w zakładce „O mnie”.

 

Zaszufladkowano do kategorii aborcja

Portret sadysty

Biel, to pierwsze o czym myślę kiedy na nią patrzę.

Jej skóra jest bardzo jasna, wręcz biała. Nie potrafię przyglądać się jej zbyt długo. Zamiast patrzeć na nią, spoglądam w lustro, na własne odbicie. Nie mam tatuaży ani żadnych innych emblematów, które bodaj w najmniejszym stopniu manifestowałyby kim jestem. Żadnych ozdób.

Jeśli spojrzysz mi w oczy, zrozumiesz z kim masz do czynienia.

Kobieta. Moja kobieta. Jej nie musisz patrzyć w oczy, skromnie spuści wzrok, lecz zdradzi ją własne ciało.

Stojąc dwa kroki od niej, przyglądam się białej skórze, która czeka na mnie. Zastygam kontemplując piękno związanego ciała, nie śpieszę się. Czeka na mnie. Na mój ruch, na nadchodzącą niewiadomą. Na chwilę kiedy zostawię na niej pierwszy ślad, złożę swoją pieczęć. Na moment, kiedy złożę podpis pejczem, jak artysta pędzlem. Nadam jej ciału kolor.

To nie jest jakiś niezwykły spektakl, lecz rzeczywistość wielu związków.

Dyscyplinuję ją, ponieważ oboje tego potrzebujemy.

Na samym początku ustaliliśmy zasady. Teraz już nie pada na ten temat ani słowo, cała procedura przywoływania kobiety do porządku odbywa się bez zbędnych gestów. Taki jestem we wszystkich dziedzinach życia. Uporządkowany, poważny, kontrolujący. Lubię kiedy wszystko jest ustalone, kiedy każdy zna swoje prawa i obowiązki.

Karam ją bez względu na to czy zasłużyła. Czasem właśnie dlatego, że nie zasłużyła.

Nie jestem sadystą, nie całkowicie.

Potrzebuję zadawać ból, to sposób w jaki wyrażam miłość. Lubię ostro, bo wtedy czuję naprawdę.

To nie żadna gra ani zabawa. Nie chodzi o władzę czy przejęcie kontroli nad drugą osobą.

Rzecz w tym, by dać jej to czego pragnie, jednocześnie samemu przyjmując specyficzną ofiarę.

By wspólnie otworzyć drzwi do tego ciemnego miejsca, gdzie większość z nas woli się nie zapuszczać. Ze strachu przed samym sobą …

 

 

 

A może któryś z czytających mnie sadystów chciałby coś dodać od siebie ? 😉

 

Na ostro

Kobiety jednak lubią ostro. A czasem brak seksu potrafi być tak dokuczliwy, że rzuca się na mózg. O czym mówię? O tych, które zgłosiły gwałt którego nie było, a dla uwiarygodnienia ataku same się pocięły.

W polskiej telewizji, w wiadomościach podano, że już wiadomo, iż część ataków seryjnego gwałciciela nie miała miejsca, były raczej projekcją pobożnych życzeń wygłodniałych pan. Oprócz 22 latki, o której było już wiadomo wczoraj, dziś doszły jeszcze dwie amatorki ostrego seksu. Przyznały, że żaden gwałt nie miał miejsca, no chyba że w ich wyobraźni.

Polska sterroryzowana, mnie natomiast zastanawia jakie są proporcje tych, które faktycznie się boją, w stosunku do pań, które modlą się, aby ktoś wziął je siłą.

Upraszczając nieco – seksuolodzy tłumaczą fantazje o gwałcie tym, że jeśli mężczyzna posiądzie kobietę siłą, to jest ona usprawiedliwiona sama przed sobą z doznanej przyjemności seksualnej. Opcja ta dostępna jest nawet dla moherków i rozgrzeszenie gwarantowane.

W pierwszej chwili po usłyszeniu doniesień o życzeniowym myśleniu kilku pan, otworzyłam usta ze zdziwienia, ale zaraz zdziwienie przeszło w radość. Toż to nader jasny sygnał czego brak w ojczyźnie, jaka nisza nie została zagospodarowana! Zastanawiałam się intensywnie w co zainwestować kasę, rozważałam rożne opcje, a tu pomysł sam stanął przede mną. Seks biznes wzywa!

Panowie korzystają z burdeli od zarania dziejów, przybytków takich jest mnóstwo. Dodatkowo, jeśli pan lubi ostre damy, jest cala masa mniej lub bardziej profesjonalnych domin. Niewielu jest natomiast panów świadczących podobne usługi paniom. Jeśli już, w zakres serwisu wchodzi raczej standardowy seks, spokojny i waniliowy. A co z tymi, które lubią ostro, marzą o gwałcie i marnują czas stróżów prawa, kiedy na horyzoncie pojawi się nadzieja na ostre rżniecie?

Trzeba wypełnić te lukę! Stworzyć przybytek z „Kartą Dań” zawierającą takie przysmaki jak gwałt, porwanie z wykorzystaniem, wiezienie i używanie jak niewolnice seksualną. Jako apetizers wrzucić trójkąt, ten z dwoma mężczyznami, gang bang z wytryskiem na twarz, no i oczywiście porządne lanie.

Tego rodzaju działalności gospodarcza powinna oczywiście otrzymać dotacje unijne jako SPA, przecież świadczone tam usługi maja zbawienny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne. Należy również wziąć pod uwagę oszczędności jakie staną się udziałem policji – zostaną uwolnieni od mitomanek stęsknionych za ostrym rżnięciem. Kto wie, może nawet niektórzy z nich będą mieli ochotę dorobić do pensji, do tego robiąc to ze świadomością działania w słusznej sprawie. Tym sposobem zyska każdy, a kobiety będą szczęśliwe i zaspokojone.

 

Zaszufladkowano do kategorii sex

Aphrodisiac

There are times when independence is not desirable. And sometimes you don’t want to make choices.

I’ll tell you a secret.

Attraction is composed of fear and desire. Uncertanity can be an aphrodisiac.

Zaszufladkowano do kategorii psyche

Zrób to sam, czyli aborcja dla zdesperowanych

Fundamentalnym prawem każdego człowieka jest prawo do decydowania o sobie. Niewolnictwo zniknęło w mrokach przeszłości, wydawałoby się wiec, że jest dobrze, bo przecież wszyscy jesteśmy wolni. Smutna prawda jest taka, że jedni są wolni mniej a inni bardziej.Nie da się normalnie żyć będąc „trochę wolnym”, bo jakość życie, gdzie w kwestiach zasadniczych decydują za kobietę „mędrcy”, jest wątpliwa. Owi mędrcy uważają, że są znacznie bardziej kompetentni niż jakaś tam głupia niewiasta, do kierowania jej życiem.

Cóż więc pozostaje? Powrót do korzeni, choć może powinnam powiedzieć, do przeszłości…

Każda pragnąca mieć wpływ na swoje życie kobieta, w trosce o własne dobro powinna posiąść pewną wiedzę. Wiedze na temat tego, co zrobić, kiedy jest się w „sytuacji bez wyjścia”.

Od zarania dziejów kobiety pragnęły mieć wpływ na własną seksualność, a co nierozerwalnie się z tym wiąże – na swoje życie. Posiadanie tej wiedzy było na tyle niebezpieczne, że kościelni inkwizytorzy karali za nią śmiercią. Płonęły stosy z nieszczęśnicami, których jedynym przestępstwem była wiedza o tym, jak skutecznie pozbyć się ciąży.

Dziś na szczęście stosy już nie płoną, można natomiast trafić do wiezienia…. Czyli postęp jest. Jeszcze jakieś 1000 lat i będzie całkiem dobrze 😉

Co może zrobić kobieta mieszkająca w kraju, gdzie decyduje się o sprawach reprodukcji za nią, w przypadku awarii? Wziąć sprawy w swoje ręce!

Przede wszystkim trzeźwo i spokojnie pomyśleć co w takiej chwili jest dla niej najlepsze. Bez presji pomyśleć o sobie, przede wszystkim o sobie.

Wiem, dzieci nie robi się samemu, ale niestety biologia tak to wymyśliła, że koszty wychowania potomstwa w przeważającej części spoczywają na kobiecie. To jej organizm przez 9 miesięcy jest obciążony przez ‘gościa’. To ona musi podołać trudowi wydania go na świat, a później morderczej pracy wychowania. Ten kto nie wstawał co dwie godziny w nocy do płaczącego dziecka nigdy tego nie pojmie. To wszystko kosztuje, a płaci za to organizm samicy.

Cudownie jest oglądać spokojne, śpiące niemowlę i mówić, że to cud. Szczególnie, jeśli się nie ma prawie żadnego wkładu w ów cud.

Wracając do myśli przewodniej – co zrobić w razie awarii? Mając wszystko przemyślane na tyle na ile pozwala stan umysłu w tak dramatycznej sytuacji, rozważyć dostępne opcje. Oczywiście nie te dostępne w ramach polskiej służby zdrowia, bo ta przecież nie daje żadnych. Ale czasem można wykorzystać pewne luki w systemie.

Normalnie dostępna pigułka „po”, czyli Postinor. W USA dostępna w każdej aptece bez recepty dla kobiet powyżej 18 roku życia. W Polsce także dostępna, przypuszczam że nadal jedynie na receptę, do tego nie każdy ginekolog chce ją przepisywać. Skuteczna jedynie do 72 godzin po wypadku przy pracy, czyli im wcześniej wzięta, tym skuteczniejsza. Miałam okazję sprawdzić ją na sobie, żyję i mam się dobrze, a liczba potomstwa pozostała bez zmian.

Kolejnym wyjściem jest założenie spirali wewnątrzmacicznej tzw. wkładki. Nie, nie w ramach antykoncepcji, przecież rozmawiamy o przypadku, kiedy antykoncepcja zawiodła. Zrobiona ze stopu miedzi, działa drażniąco na śluzówkę macicy, uniemożliwiając zagnieżdżenie się zapłodnionego jajeczka. Istotne jest, aby spirala została założona jak najszybciej. Problemy z dostępem? Jak najbardziej – wielu lekarzy nie chce jej zakładać pacjentkom, które jeszcze nie rodziły, plus preferują oni określone dni cyklu na umieszczenie spirali. Obawiam się, że istnieje spore prawdopodobieństwo trafienia na lekarza, który ze względów światopoglądowych jej nie założy.

Istnieją także kombinowane mieszanki hormonów, wyłącznie na receptę i indywidualnie dobrane do przypadku. Szukanie lekarza, który będzie miał wiedzę i ochotę pomoc nam w ten sposób, graniczy ze znalezieniem igły w stogu siana.

To tyle z powiedzmy, że normalnie dostępnych kół ratunkowych.

Co zrobić, jeśli powyższe metody nie wchodzą rachubę, a decyzja została nieodwołalnie podjęta?

Wtedy nie pozostaje nic innego, jak sięgnąć po wiedzę czarownic. Każde z opisanych poniżej ziół można znaleźć w książkach zielarskich i słownikach wraz z opisem właściwości, pomijając oczywiście właściwości o których tutaj piszę. Aborcja to taboo, a umieszczając pełny opis działania np. takiego blue kohosh autor gwarantuje sobie, że jego książka nigdy nie zostanie dopuszczona do druku.

Stanowczo przestrzegam przed lekkomyślnym stosowaniem poniższych ziół.

To nie są zwyczajne herbatki ziołowe, i co za tym idzie niewłaściwie stosowane mogą doprowadzić do poważnych komplikacji.

W USA gdzie mieszkam, wielu ginekologów pochodzących z Azji zna i stosuje te zioła, gdyż są bardzo skuteczne i stosunkowo bezinwazyjne w porównaniu z tradycyjną aborcją.

Grupa ziół o której mowa to tzw. emmenagogues, a dzielą się one na dwie grupy: wywołujące miesiączkę, i te poronne.

Działają w różny sposób i te wywołujące miesiączkę są stosowane przeważnie w przypadkach kiedy ciąża jest wykluczona, a brak menstruacji jest spowodowany czym innym.

Do najłagodniejszych należy pietruszka (natka), ginger i rozmaryn. Polecam w przypadku kiedy ciąża jest wykluczona, ale okres i tak pojawić się nie chce. Nie będę pisać jak je przygotować i dawkować, chyba, że czytelnicy wyrażą taką wolę.

Silniejszymi właściwościami charakteryzują się: jałowiec, daucus carota (dzika marchew) , black kohosh (cimicifuga racemosa).

Ostatnia grupa to zioła typowo poronne, używane wtedy kiedy celem jest usuniecie ciąży.

Blue cohosh (callophylum thalictroides) używany przez Indian, zawierający dwie substancje wywołujące skurcze macicy, z których jedna działa jak oksytocyna, druga – caulosaphonin występująca wyłącznie w blue cohosh, także wywołuje oksytocynopodobne skurcze macicy. Wśród Indian blue cohosh stosowany jest od pokoleń zarówno jako środek poronny, jak i przyśpieszający i ułatwiający poród, podawany w ostatnich 2- 4 tygodniach ciąży. Azjatyccy ginekolodzy stosują go również u kobiet, które przez wiele lat stosowały pigułkę antykoncepcyjną, w celu odnowienia tkanki wyściełającej macicę.

Właśnie w ten sposób sama odkryłam blue cohosh – mój doświadczony ginekolog jest Chińczykiem.

Jednym z najsilniej działających poronnie, i co za tym idzie najskuteczniejszym ziołem jest Dong Quai (angelica sinesis), zwana damskim żeńszeniem. W niewielkich dawkach działa normalizująco na system reprodukcyjny, pomaga osiągnąć równowagę hormonalną.

Jak najdalej od Dong Quai powinny trzymać się osoby o słabej krzepliwości krwi i nadciśnieniu, a także diabetycy i osoby z problemami sercowymi. Nie zaleca się wykonywać aborcji przy pomocy tego zioła po 8 tygodniu ciąży, gdyż wzrasta znacznie ryzyko krwotoku, jak również ze względu na konieczność mechanicznego czyszczenia macicy. Aby uzyskać pożądany efekt zwykle wystarczy około 10 dni terapii, dlatego najpóźniej można zacząć używać Dong Quai w 6 tygodniu, zakładając, że poronienie nastąpi około 8 tygodnia ciąży. W USA zioło to dostępne jest powszechnie w sklepach zielarskich i chińskich aptekach, w rożnych formach. Na półkach stoi zwykle w towarzystwie Blue i Black kohosh, Evning Primrose (oenother hookeri), Cotton Root Bark (gossypium hirsutum) oraz Pennyroyal (hadeoma pulegoides) i Tansy (tanacetum vulgare) – dwa ostatnie charakteryzują się bardzo wysoką toksycznością.

Przypominam, że powyższy tekst ma charakter wyłącznie edukacyjny, nie powinien być traktowany jak materiał instruktażowy, nikogo nie zachęcam do aborcji, wspominam jedynie o dostępnych ziołowych alternatywach.

Chętnie odpowiem na jakiekolwiek pytania związane z tematem, a w razie zainteresowania czytelników, zamieszczę tekst dotyczący dokładnego stosowania i dawkowania wyżej opisanych ziół.

Zaszufladkowano do kategorii aborcja

Stary dobry libertyn

Och, jakąż zagadką jest człowiek! (…) I właśnie dlatego pewien myślący jegomość powiedział, że lepiej go jebać niż usiłować zrozumieć.

 

– de Sade

 

Demony przychodzą nocą

Obudziłam się otoczona ciemnością. Czułam w głowie lekki szum spowodowany winem, które piłam wcześniej. Nie pamiętałam wcale kiedy zasnęłam, ani jak znalazłam się w łóżku. No tak, wypiłam więcej niż zwykle, a oto efekt – wyjaśniłam sama sobie.
Ponowiłam próbę, ponownie bez powodzenia. Zrozumiałam, ze ktokolwiek mnie unieruchomił, zrobił to w sposób nie dający mi szans na uwolnienie się, ba nawet na poluzowanie więzów. Leżałam na boku, ręce związane na plecach, połączone z ugiętymi w kolanach nogami. Gdyby nie alkohol, w życiu nie zasnęłabym w takiej pozycji.
W miarę jak się rozbudzałam i powracała świadomość, zaczynałam czuć coś na twarzy. Coś delikatnego i gładkiego dotykało mojej skóry. Podniosłam rękę ku twarzy, żeby sprawdzić co to jest… i ku własnemu przerażeniu odkryłam, że jestem związana. Co jest do cholery?! – pomyślałam zdziwiona. To na pewno jedna z tych gierek w jakie Właściciel uwielbia grac – chwyciłam się nadziei jak tonący brzytwy. Otworzyłam usta, żeby go zawołać, upewnić się, że jest tak jak myślę… i nim wydobyłam z siebie dźwięk, w moich ustach znalazł się palec i usłyszałam nieznajome „Szzzz, bądź cicho”.

Teraz naprawdę ogarnął mnie strach. Nie miałam pojęcia kto znajduje się pokoju, jak się tam dostał, ani co ma zamiar ze mną zrobić. Cała sytuacja wydawała mi się absurdalna – oto znalazłam się w jednej z własnych fantazji i nie mogę powiedzieć, żebym była zachwycona. Nie widziałam czy rozpłakać się już, czy czekać na rozwój wydarzeń.

Poczułam rękę między nogami, rozsuwającą je i sunącą w kierunku wąskiego paska blond futerka. Palce nieznajomego zaczęły delikatnie mnie dotykać, drążnic, mierzwić niesforne włoski. Wstrzymałam oddech, nie wiedząc co jest silniejsze, strach czy ciekawość. Palce zeszły w dół i z wyczuwalną niecierpliwością zaczęły dotykać cipkę, która adekwatnie do sytuacji był sucha jak pustynia. Co innego marzyć o gwałcie, a co innego znaleźć się w takiej sytuacji.

Miałam już pewność, że to nie Właściciel, to nie był jego dotyk. Ale jak na kogoś kto chciałby zrobić mi krzywdę był za delikatny, zbyt subtelny. To nie był dotyk gwałciciela.

Rozmyślania zostały przerwane przez język nieznajomego, bezczelnie badający zakamarki mojej kobiecości. Pociągłe liźnięcia, od dołu do góry, a po dotarciu do łechtaczki precyzyjnie aplikowane okrężne ruchy. Zadziwiająco dobrze wiedział jak sprawić mi przyjemność.

Próbowałam przypomnieć sobie dotyk języka każdego z moich kochanków.

W końcu wszyscy, bez wyjątku wcześniej czy później tam docierali. Przy piątym dałam sobie spokój, rosnąca między udami wilgoć skutecznie uniemożliwiała trzeźwe myślenie. Tym trudniejsze stało się to w chwili, kiedy do języka dołączyły zwinne palce. Początkowo dwa, po chwili trzy pieściły wilgotniejącą dziurkę.

To się robi stanowczo zbyt przyjemne… – myślę… i nagle czuję dotyk Właściciela na mojej szyi. Jestem pewna, że to ona, tak samo jak już wiem, że miedzy moimi nogami urzęduje ktoś nieznajomy. Odkrywszy, że nie jestem zdana jedynie na łaskę tego obcego mężczyzny, uspokajam się i z ochota oddaję się im obu. Jeden cudownie pieści moje krocze, drugi delikatnie zaciska zęby na moich sutkach, gryzie je.

Kiedy zaczynam coraz głośniej jęczeć mając na sobie dwie pary rąk, niespodziewanie przestają. Zaskoczona, chwytam głośno powietrze, czuję się jak ryba wyciągnięta z wody. Nie dane jest mi oswoić się z tym stanem, bo zimna ręka chwyta moją pierś. Mocno, bez cienia delikatności, ściska i wykręca sutek. Ściska coraz mocniej, chcę żeby przestał, ale nie odzywam się słowem. Palce zostają zastąpione przez usta, teraz zęby zaciskają się bezceremonialnie na obu sutkach. Początkowo gryząc je delikatnie, by za moment zwiększyć sile nacisku. Fajerwerki bólu eksplodują w mojej głowie, ale nie chcę żeby przestali.

I nie przestają. Jeden z nich zostaje na miejscu, podczas gdy drugi przyciska twardy członek do moich pośladków. Czuję jakby ten dotyk parzył moja skore. Mam dreszcze, ale nie wiem czy jest mi gorąco czy zimno.

Palec próbuje się wsunąć w pupę, zastygam w oczekiwaniu. W tej chwili ten, który nadal gryzł moje piersi, przestaje i przyciska swoje wargi do moich, całuje mnie. To Właściciel, poznaję jego pocałunki bezbłędnie.

Kim w takim razie jest ten z tylu? A może jest ich więcej niż dwóch?

Czuję jak twardy członek przesuwa się tam i z powrotem ocierając się o wilgotną cipkę, drażniąc przyjemnie ziarenko łechtaczki.

Nie pamiętam kiedy zaczęłam mówić W o moich fantazjach. Tych o seksie z nieznajomym, o dwóch członkach, o zasłoniętych oczach i unieruchomieniu.

 

Twardy członek naciska na ciasną dziurkę ukrytą miedzy pośladkami. Powoli acz stanowczo, toruje sobie drogę w głąb. Drugi mężczyzna na przemian ściska moje piersi i pieści mokrą cipkę.

W powietrzu czuć obietnice spełnienia, pachnie pożądaniem.

Kiedy biorą sobie mnie jak lalkę, sadzając otwartą kobiecość wprost na sterczący członek, z drugim rozpychającym od tylu, przestaję myśleć, wyłączam świadomość. Przesuwają się w te i z powrotem, najpierw powoli, stopniowo synchronizując ruchy. Zbliżam się do krawędzi tego, za czym jest już tylko nirwana. Erupcja w moim wnętrzu jest ostatnim impulsem jaki potrzebuję by przekroczyć próg suczej nirwany.

Nieznajomy zdziera mi opaskę z oczu, budzę się z krzykiem, bezgranicznie zaskoczona jego tożsamością…

 

Zaszufladkowano do kategorii sex