Destrukcja mam na drugie

Głupia suka ze mnie, oj głupia. Chyba nigdy się nie nauczę. Wielokrotnie odczułam na własnej skórze, że bliskie kontakty z innymi homo sapiens grożą uszczerbkiem na zdrowiu – w najlepszym wypadku, bądź trwałym kalectwem – gdy szczęścia ciut mniej. Mimo to uparcie powtarzam błędy.

Przyjaciele? To tacy ludzie, którzy wiedzą lepiej niż inni gdzie uderzyć, żeby zabolało najbardziej. Niby bezinteresownie zainteresowani, tak naprawdę chodzi im o doładowanie własnego ego.  Dlatego z zasady się nie angażuję i trzymam dystans. Z zasady… Sa jednak wyjątki, czasem komuś uda się przedrzeć przez gęste zasieki z wątpliwości i braku zaufania. Podejdzie blisko, do miejsca gdzie nie sięga obronny pancerz. To da mu możliwość zadania szybkiego ciecia, w chwili kiedy zupełnie na to nie jestem przygotowana. A później będzie stał z boku, przyglądając się jak krwawię.

Niektórzy twierdza, że masochistki są jak ćmy. Dążą do samozagłady. Chcą cierpieć i to cierpienie podświadomie same na siebie ściągają. Torpedują własne życie, podstawiają sobie nogę. Interesująca teoria. Próbuję odnaleźć jakieś wspólne parametry z ową tezą i własnym życiem.

Ostatnio jestem jak dziewczynka na huśtawce. Wzlatuję wysoko wypełniona euforią chwilowego sukcesu, by po chwili spaść, tłukąc boleśnie dupę. Jest ciekawie, to nie ulega wątpliwości. Momentami świetnie się bawię. Nie żałuję, że zrezygnowałam z pracy na etacie. Zabijała mnie, dzień po dniu, kawałek po kawałku. Teraz za to walczę o przeżycie. Nic nie planuję, bo jest to niemożliwe. Nie wiem gdzie będę za tydzień. W pewnym sesie wszystko nagle stało się prostsze.

BDSM it's not what you think

BDSM dla „normalnej” części społeczeństwa jest w najlepszym wypadku ekscentrycznym zboczeniem. Zdecydowanie częściej bywa postrzegane jako coś dziwnego, szkodliwego wręcz. Ludzie boją się tego, co nieznane. Aktywność, której nie rozumieją wywołuje w nich niepokój. Szczególnie, gdy to coś otoczone jest grubą warstwą stereotypów i mitów.

A gdyby tak… edukować?

Ostatnio natknęłam się na film edukacyjny „BDSM its not what you think” i zaczęłam zastanawiać, czy i jak dałoby się coś takiego zrealizować na polski rynek. Takie taktowne i poparte merytoryką rozwianie mitów. Czy jest taka potrzeba? A może lepiej/bezpieczniej tematu nie ruszać, niech wanilia postrzega nas jako bandę zboczeńców?

http://www.bdsmdocumentary.com/

 

 

Sinusoida

Po czym poznać, że się skończyło? Czy cisza i chłodna uprzejmość to dostateczne objawy, by postawić diagnozę? Jak stwierdzić, czy rozkład jest nieodwracalny? Reanimowac czy pozwolić umrzeć?

Przyglądam się z boku, jakby to mnie nie dotyczyło. Stan zawieszenia, próżnia. Nie dociera do mnie? Możliwe.

Jestem spokojna. Czekam.

Zaszufladkowano do kategorii psyche

Onanizm psychiczny

Jest późne popołudnie, wyciągnięta na leżaku rozkoszuję się chwilą spokoju. Zieleń. Zielony zakątek otoczony oceanem betonu. Tu gdzie mieszkam, zieleń jest luksusem. Każdy skrawek wolnego terenu jest zagospodarowany, nikt normalny nie marnuje wolnej powierzchni na rabaty z kwiatami, kępki truskawek czy wdzięczące się do słońca pomidory. Dzikie wino oplata ogrodzenie, jeśli zostawię coś w zasięgu żyjących własnym życiem pnączy, zaanektują to natychmiast. Nieraz musiałam walczyć z nimi, by oddały zbyt blisko postawione krzesło. Drzewo figowe ugina się pod ciężarem owoców. Swą obecnością przypomina właścicielowi ziemi, że przyjechał dawno temu ze słonecznej Italii. W pogodni za pieniędzmi łatwo zapomnieć o całej reszcie.

Warto czasem przystanąć i pomyśleć. Zatrzymać się, zastanowić dokąd, po co i za czym. To również luksus. Znacznie prościej jest nie myśleć… biec dalej. Tylko niektórych stać na odwagę, by przyjrzeć się sobie z boku.

Jak przystało na masochistkę, czerpię przyjemność z wiwisekcji własnej psyche. Psychiczny onanizm uwieńczony mentalnym orgazmem.

Teraz znowu będę mogła przez chwilę poudawać normalną.

 

Zaszufladkowano do kategorii psyche