Związana, z cipką potraktowaną metalowymi klamerkami, całość uzupełnia zakończony końskim ogonem, czarny but plug. Zastygam w oczekiwaniu. Każdą komórką ciała czuję, że żyję. Chcę się w tym zatracić, zatopić, dać się pochłonąć, zostać tu na zawsze.
Nie powinnam tego chcieć. Ale pragnienie zezwierzęcenia, pozbycia tej części siebie, która sprawia, że jesteśmy ludźmi, jest silniejsze. Jak mogłabym tego nie chcieć? Przecież to trzyma mnie przy życiu.
Bdsm jest jak sport ekstremalny. Jedni skaczą na bungee, inni robią z miejskich ulic tor wyścigowy, ja natomiast pozwalam zrobić sobie z tyłka jesień średniowiecza. Każdemu z nas chodzi o to samo.
Emocje są jak klątwa Nie dające się ugasić pragnienie sprawia, że za każdym razem wracam po więcej. Daję siebie w prezencie. Kiedy obedrze mnie z godności, zredukuje moje jestestwo do poziomu podłogi, rozwieje batem wszelkie wątpliwości, wtedy narodzę się na nowo. Jak mogłabym tego nie chcieć?