Jak było?

Dwa dni, cztery kobiety, blisko 300 zdjęć. Słowaczka, Rosjanka, Polka i Brazylijka (o polskich korzeniach). Półnagie ciała, sterczące sutki, dotyk miękkich ust, iskry w powietrzu. Obiad z podłogi, pękające na języku bąbelki prosecco, aromatyczna kawa po irlandzku. Wszystko to złożyło się na niezapomnianą sesję.

Jak było? Słowa tego nie oddadzą…