10

„O czym byś pisała gdyby nie ja…” – mówi bez cienia skromności Właściciel.
 
Fakt, sama jego obecność w moim życiu stanowi prawdziwą kopalnie tematów do pisania. Patrzy w sposób zupełnie różny od mojego, jego spojrzenie i interpretacja niektórych kwestii potrafią mnie nadal zaskoczyć. Przyznaję to z lekkim zdziwieniem, pamiętając doskonale jak na początku wspólnej drogi zastanawiałam się czy i jak długo wytrzymam z jednym mężczyzną. Bo Właściciel na dzień dobry postawił jasne, nie podlegające negocjacji warunki – ma być tylko On. Jeśli myślę, że nie dam rady, nie jestem gotowa się zdeklarować, boję się czy dotrzymam słowa – lepiej żebym powiedziała to na początku i nie marnowała jego i swojego czasu. Warunek był jasny, odpowiedz musiała być jednoznaczna. Albo chcę być jego ze wszystkimi konsekwencjami tej decyzji, albo każde idzie w swoja stronę.
Chciałam, och jak bardzo chciałam…

To było 10 lat temu.

W międzyczasie przemierzyliśmy wspólnie tysiące kilometrów, przeprowadziliśmy się na inny kontynent, naszym udziałem było kilka dramatów. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że nawet na szpitalnym łóżku jesteśmy dla siebie atrakcyjni.

Dwa razy prawie się rozstaliśmy, były latające talerze i fruwające szklanki. Goodgirl ma podły charakter – to w ramach wyjaśnienia, i potrzeba anielskiej cierpliwości żeby z nią wytrzymać.

Wytrzymać i nie zwariować, bo bycie ze mną to sport ekstremalny.

I kiedy tak sobie leżę łapiąc oddech po upojnym seksie, myślę z satysfakcją, że poranek z podwójną śmietanką w wykonaniu pary z dziesięcioletnim stażem to coś, co nie powinno się zdarzyć. Przecież słyszy się o nudzie jaka wkrada się w wieloletnie związki, o przewidywalności i rutynie, opadnięciu pożądania i sporadycznym seksie.

Moja interpretacja tej kwestii wygląda następująco: tam gdzie jest wyobraźnia i brak egoizmu, tam nie ma miejsca na rutynę i znudzenie. Znajomi perwerci pytali mnie nie raz, czy nie ma wkrada się u nas nuda i przewidywalność, czy nie odczuwam braku tej specyficznej iskry, bo przecież dziesięć lat to megadługi związek. Dziesięć lat to wystarczająco długi czas, aby poznać i nauczyć się siebie na tyle, by związek mógł wejść na zupełnie inny poziom. Poziom niedostępny dla krótkodystansowców. To też próba dla obu stron, czy starczy inwencji, pomysłów i wytrzymałości.

I tak długo, jak On potrafi wywołać powódź miedzy moimi nogami samym słowem i zdarza mu się czytać w moich myślach, nie przeszkadzają mi teksty takie jak ten:

„Kobiety mogą podejmować decyzje jedynie w spożywczym, a i to pod nadzorem. Wszędzie indziej się gubią.”

 

 

 

5 myśli nt. „10

    • Dziękuję dziewczyny 😉 Swoją drogą, wcześniej nie myślałam, że miłość to też kawal ciężkiej pracy…

  1. I to jak ciężkiej! 🙂 Podpisuję się obiema rękami – po tylu latach, szczególnie po tylu latach… nie ma miejsca na nudę. A przy okazji na wstyd, niewiedzę i błędne interpretacje śłów i gestów. Co, moim skromnym zdaniem, tylko dodaje smaczku 😉

    • Dodaje smaczku – święte słowa via 😉 choć nadal czasem zdarza mi się błędna interpretacja słów…

Możliwość komentowania jest wyłączona.