Bywają chwile, gdy chciałabym być facetem. Wbić głęboko twardego kutasa, zamiast ofiarować miękką cipę. Czasem chciałabym być zwyczajnym skurwysynem… wtedy życie byłoby zdecydowanie prostsze.
Bywają chwile, gdy chciałabym być facetem. Wbić głęboko twardego kutasa, zamiast ofiarować miękką cipę. Czasem chciałabym być zwyczajnym skurwysynem… wtedy życie byłoby zdecydowanie prostsze.
chyba nie musisz posuwac sie az tak daleko i zmieniac plci… chcesz byc skurwysynem, to badz… w czym Ci przeszkadza cipa? 😛
Ok, czas na dywagacje w temacie cipy 😉 Wiesz Sublime, tam skad pochodze ten uroczy damski narzad plciowy zwykle kojarzy sie miekko, cieplo, przyjaznie i zachecajaco. Nie bez powodu w mojej ojczyznie na twardego, bezwzglednego faceta do dzis mowie sie „kutas”, a na fajtlape ” cipa”. Mi samej, osobiscie nie przeszkadza, ale tak choc na jeden dzien w roku chcialabym sie obudzic z poranna erekcja i klejnotami w kroczu. Mysle, ze to by diametralnie zmienilo moje postrzeganie swiata.
moze, a moze i nie… tak jak mowisz, sa to dewagacje. pytanie jest po co? dlaczego chcesz postrzegac swiat z tej innej perspektywy? co takiego jest w byciu skorwysynem, ze jest to dla ciebie atrakcyjne? czego brakuje?
Mysle, ze swiat z perspektywy skurwysyna jest zwyczajnie prostrzy… wtedy nie ma sie roznych dylematow natury ludzkiej, moralnej, nie roztrzasa sie sytuacji szukajac winy w sobie, idzie sie po trupach do przodu. Jestem nadwrazliwa i czasem przez to boli mnie dusza…
czytalas poslanie dla nadwrazliwych (ktore Kropka nazwala litania) w jednym z moich gosciinych wpisow na sadomasonerii? jezeli nie, to pozwole sobie zacytowac go jeszcze raz tutaj… jakos osobiscie wole bol duszy niz obojetnosc… pocieszajace jest to, ze mozna go ukoic, zeby tak bardzo nie bolalo… 🙂
„Posłanie do Nadwrażliwych”
Bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata
za niepewność wśród jego pewności
Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie innych tak, jak siebie samych
Bądźcie pozdrowieni
za to, że odczuwacie niepokój świata
jego bezdenną ograniczoność i pewność siebie
Bądźcie pozdrowieni
za potrzebę oczyszczenia rąk z niewidzialnego brudu świata
za wasz lęk przed bezsensem istnienia
Za delikatność nie mówienia innym tego, co w nich widzicie
Bądźcie pozdrowieni
za waszą niezaradność praktyczną w zwykłym
i praktyczność w nieznanym
za wasz realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego
Bądźcie pozdrowieni
za waszą wyłączność i trwogę przed utratą bliskich
za wasze zachłanne przyjaźnie i lęk, że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami
Bądźcie pozdrowieni
za waszą twórczość i ekstazę
za nieprzystosowanie do tego co jest, a przystosowanie do tego, co być powinno
Bądźcie pozdrowieni
za wasze wielkie uzdolnienia nigdy nie wykorzystane
za to, że niepoznanie się na waszej wielkości
nie pozwoli docenić tych, co przyjdą po was
Bądźcie pozdrowieni
za to, że jesteście leczeni
zamiast leczyć innych
Bądźcie pozdrowieni
za to, że wasza niebiańska siła jest spychana i deptana
przez siłę brutalną i zwierzęcą
za to, co w was przeczutego, niewypowiedzianego, nieograniczonego
za samotność i niezwykłość waszych dróg
bądźcie pozdrowieni nadwrażliwi
Czytalam… ale niewielkie znalazlam w tym pocieszenie.
Osobiscie wole bol fizyczny niz duszy, ten pierwszy dziala na mnie zdecydowanie oczyszczajaca, pozwala odzyskac ostrosc spojrzenia i na chwile zaleczyc rany wnetrza…
a to juz ucieczka… od siebie, od swiata i ludzi, takimi jacy sa… znacznie lepsza jest jazda w klimatach sm, kiedy robi sie to z pelna swidomoscia tu i teraz, niz szuka sie zapomnienia… mam lekarstwo na bol duszy, jak sie spotkamy, to podziele sie nim z Toba.. 🙂 tym czasem nigdzie nie uciekaj, bo bedzie mi brakowac inspiracji… 😛 jestem straszna egoistka!
No to teraz mnie powaznie zaintrygowalas, tym lekarstwem na bol duszy 🙂 Przyjedz, przyjedz jak najszybciej… ilez ja mam Ci do powiedzenia, ile pytan do zadania…
bede juz niedlugo 🙂