Constant

Staram się nie obrastać w przedmioty, posiadać jak najmniej. Tak, by w każdej chwili moc wstać, i wyjść. Tak, by w razie konieczności, sprawnie zmienić miejsce pobytu. To upraszcza życie. Ograniczenia zredukowane do minimum. Może trochę ze strachu?

Jest i druga strona medalu. To brak poczucia bezpieczeństwa, jakie daje zakorzenienie. Potrzeba posiadania elementu stałego, by zachować równowagę, by nie zgubić drogi. Constant. 

Nagle tego zabrakło. Jego zabrakło. Wprawdzie tylko chwilowo, bo czym wobec wieczności jest parę miesięcy, ale ta nieobecność jest nadzwyczaj dotkliwa. Odkryłam, że tęsknota potrafi fizycznie boleć.

Zasypiam z nim pod powiekami. Śnię o tym, co zrobimy, kiedy się spotkamy. I wiem, że będzie bardzo ciepło, tak jak lubię.

8 myśli nt. „Constant

  1. Chyba jedyną przyjemną stroną tęsknoty jest właśnie rola wyobraźni i samo powitanie 😉 Mnie takie rozstanie dopiero czeka… A jaki był powód? Praca? Pozdrawiam Cię i życzę dużo siły!! Chyba powinnam dodać „siły w rękach”, ale nie bądźmy tacy 😀

    • 🙂 Koleżanka powiedziała mi, ze złagodnieję podczas tej rozłąki… ciekawa jestem takiej łagodniejszej siebie…
      Powód? Przygotowanie ‚gruntu’ pod przeprowadzkę 😉
      Pozdrawiam również.

  2. a ja już jako durna idealistka już sobie coś wymyśliłam… będe miała bliżej do Ciebie:D ha! to jest myśl:D

  3. Roztropna Penelopa odrzekła mu na to:
    »Powiem ci, że woń cnoty, urodę bogatą
    Wydarli mi niebianie odtąd, gdy na Troję
    Szli Argeje, a z nimi Odys, szczęście moje.
    Niechby on był powrócił i żył razem ze mną,
    Sławą bym zajaśniała nie taką nikczemną!
    Dziś z tęsknoty usycham, a różnych klęsk mnóstwo
    Wciąż zsyła na mnie jakieś nieprzyjazne bóstwo.

    • Ha! Nawet nie wiesz Krzysiu, jak z tym tekstem trafiles ;( Akurat jestem taka chora, ze do samolotu by mnie nie wpuscili, gdybym chciala leciec do Niego. Sama i do tego z fatalnym samopoczuciem…

Możliwość komentowania jest wyłączona.