Nimfomania moja

Taka grzeczna, wierna su… – wzdycham w samozachwycie

Jak sobie przypomni! – ucina natychmiast Pan i Władca

Nie jestem święta, nie leży to w mojej naturze. Zdaję sobie sprawę, że to musi być pyszny widok, kiedy tak ze spuszczonym wzrokiem, wiercę się, nie mogąc nagle znaleźć miejsca.

Jasne reguły gry, stawianie sprecyzowanych wymagań i kontrola – to Właściciel parafrazując Zaklinacza Psów, wymownie spogląda w moim kierunku.

Fukam i prycham ze złości, lecz nic nie mowie, bo i co mam powiedzieć? On uwielbia dręczyć mnie psychicznie, układając w ten oto sposób sukę zgodnie ze swoim o niej wyobrażeniem. Dzięki temu sprawuje żelazną kontrole nad moimi nimfomaniaczymi ciągotami. Ktoś musi.

2 myśli nt. „Nimfomania moja

Możliwość komentowania jest wyłączona.