Uwaga, nimfomanka

Jak dotąd, bieżący rok obfituje w dramatyczne zwroty akcji i jest pełen niespodzianek. Gdybym miała możliwość zdecydowania, czy jeszcze odczuwam potrzebę jakichkolwiek atrakcji – zgodnie odpowiedziałabym, że ani trochę. Zdecydowanie mi wystarczy. Szczerze mówiąc, to chciałabym się ponudzić z przewidywalną rzeczywistością w tle.

Dramatyczne wydarzenia działają jak katalizator emocji. Dowiadujesz się o sobie różnych, nie zawsze przyjemnych, rzeczy. Każdy z nas ma jakąś wizję siebie, a kiedy okazuje się ona błędna, to jakby ktoś wyciągnął nam dywan spod nóg. Przecież tak dobrze siebie znamy…

Wnioski? Lubimy mieć wszystko nazwane, z etykietką – sama też tak miałam. Tym zabiegiem zapewniamy sobie złudne poczucie bezpieczeństwa. Przylepiasz etykietkę, i gotowe – wiesz, czego się spodziewać.

Masochistka, fetyszystka, ekshibicjonistka, voyerystka, nimfomanka…

Pierwsze trzy są oczywiste, kolejną dołożyłam sama, ostatnia przyklejona całkiem niedawno, przez tych, co wszystkie rozumy zjedli. Wystarczy nie wpisywać się w 100% w  pewne standardy społeczne, i już, gotowe.

Jak przystało na miłośniczkę psychiatrii – niezwłocznie skonsultowałam ów pogląd z fachowymi źródłami. No i muszę Was rozczarować, moi drodzy… – powtarzając za Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychiatrów, zaburzenie o wdzięcznej nazwie „nimfomania” nie istnieje. Za to zawsze znajdą się ludzie, chcący przywołać do porządku jednostki nie przystające do aktualnie panujących norm społecznych.

Jedna myśl nt. „Uwaga, nimfomanka

  1. akurat chyba w dzisiejszych czasach nimfomanka wreszcie może poczuć się jak ryba w wodzie, ponieważ te czasy nie mają żadnych zasad oprócz szerokiej tolerancji seksualnej. A Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów jeszcze w latach 70tych twierdziło, że homoseksualizm to zaburzenie psychiczne, więc ten przeskok już pokazuje jak wiele się zmieniło. Ale tak naprawdę to lansowanie różnych seksualnych form krzywdzi tych ludzi. Nie każdy czuje się w tym dobrze, ponieważ często szufladkuje się osoby i na siłę zmusza do bardziej tolerancyjnego myślenia, zamiast krok po kroku pozwalać im odnaleźć się w swoich potrzebach i doznaniach. Takie czasy:)

Możliwość komentowania jest wyłączona.