Dynamika związku

Jeden z czytelników, ten, któremu wydawało się, że z tego samego ip będzie sobie komentował pod różnymi nickami i zmyślonymi adresami mail, bo przecież Internet jest anonimowy (lepszego żartu dawno nie słyszałam ;))) , zadał całkiem niezłe pytanie.

Co to jest właściwa dynamika związku? Wspomnianemu powyżej zapewne chodziło o dynamikę związków, o której wspomniałam jako o jednym z tematów wykładów na temat BDSM.

Jaka jest ‚właściwa’ dynamika? Pojęcia nie mam, mnie o to nie pytajcie. Co to jest dynamika związku? O, to jest całkiem fajne pytanie.

Chodzi o związki tzw. strukturalne (jak wy to w Polsce nazywacie?), czyli takie, gdzie mamy więcej uczestników, niż przewiduje standard. Nie, nie mam na myśli panów dupczących kochanki, choć i w takich układach bywa tłoczno. Niestety, nie są to związki strukturalne, z tego smutnego powodu, że wcale nie chodzi o to, żeby zaangażowane panie wiedziały o sobie, i by wszystkim uczestnikom tłocznego układu było super. Zdarzają się wyjątki, jak wszędzie w przyrodzie, jednak potrzeba prawdziwej altruistki, by w trakcie ekstatycznego seksu przypominała cudzemu mężowi, że dziś jest ich rocznica. Ich – znaczy jego i żony, nie jego i kochanki.

Skoro już wiemy, gdzie właściwej dynamiki związku nie należy szukać, bo zwyczajnie nie ma dla niej miejsca, możemy pójść dalej.

Dalsza cześć tekstu będzie jak pisanie o jednorożcu, bo choć teorię znam na pamięć, w praktyce nie miałam okazji wykorzystać. Zwyczajnie nie wiem, jak Młoda zareagowała by na jeszcze jedną mamę (że o większej ilości mam nie wspomnę). Ona ze mną jedną wytrzymać nie może. Plus, do tego typu aktywności potrzebne pokaźne lokum, gdyż zbytnie zagęszczenie osób na niewielkiej powierzchni, zwykło kończyć się tragedią.

No dobra, powiem wreszcie – właściwa dynamika związku, to nic innego jak zasady: kto komu, oraz kto z kim i kiedy. Bo jeśli mamy pod jednym dachem dominującego mężczyznę, i trzy czy cztery ulegle kobiety, zaś jedna z niewiast jest ‘nadrzędna’, to musi w taki układzie panować określona hierarchia i struktura. To bardzo ułatwia życie.

Jakoś zawsze, kiedy myślę o takich układach, przychodzi mi na myśl dwór Króla Słońce. I nie pytajcie, co autorka miała na myśli. 

2 myśli nt. „Dynamika związku

  1. Dzięki za odpowiedź. Z tym wstępem to nieźle Pani przesadziła, ale niech już będzie. Jednego nie rozumiem. Skoro chodzi tylko o seks, to po co od razu mieszkać razem? Czy może w takich związkach chodzi o coś więcej? Jeżeli tak, to o co?

    Pozdrawiam

    • Ale mnie kusi, zeby teraz pojechac stereotypem: „mezczyzni wszystko do seksu sprowadzaja”… 😉 Chodzi o duzooo wiecej niz seks. Podsune taki przyklad: na dworach krolewskich tez panowala okreslona hierarchia, i wcale nie dlatego, ze chodzilo o seks (choc on tez byl wazna sila napedowa wszelkich zwiazkow- przekladancow). Rzecz w tym, by kazdy znal swoje miejsce i obowiazki, jakie do niego naleza. Im wiecej osob w zwiazku, tym bardziej skomplikowane relacje. Proza zycia tez ich nie omija. A czasem maja tez dzieci… To wszystko musi byc jakos zorganizowane.

Możliwość komentowania jest wyłączona.