Estetyka szynki świątecznej

Przegląd znajomych blogów… i jak zwykle nie zawiodłam się. Uderz w stół… albo raczej nazwij rzeczy po imieniu, nie glaskajac przy tym po głowie dla złagodzenia impetu, i my, super tolerancyjni reprezentanci BDSM’owej niszy, ujadamy jak się patrzy.  To główny powód, dla którego omijam szerokim łukiem wszelkie fora, grupy dyskusyjne, i temu podobne miejsca. Z wlasnych doświadczeń wynoszę, że wystarczy zaprezentować poglądy odrobinę odstające od wizji forumowej grupy… i zamiast interesującej dyskusji, czas uplywa nam na obronie prawa do posiadania własnego zdania. Szkoda mi energii na bicie piany.

O gustach się nie dyskutuje, bo są tak bardzo różne, jak różni są ludzie. To tak, jakby próbować przekonać wielbicieli lodów czekoladowych, że wanilia jest lepsza. Całkowicie bez sensu. Ale równie bez sensu jest obsesyjne propagowanie chorej poprawnosci politycznej. Dlaczego? Bo efekt może być taki jak w USA 😉

Pamietam pierwszą wizytę w krainie szczęścia wszelakiego, blisko 9 lat temu. Odebrało mi mowę, gdy zobaczyłam ilość monstrualnie otyłych ludzi. Sporo podróżowałam wcześniej, i nigdzie nie spotkalam sie z czymś takim. Z biegiem czasu dostrzeglam, że jest jeszcze gorzej, niż wydawało mi się na początku. Grubi są utwierdzani w przekonaniu, że to jest norma. Nie używa się zwrotów mogących urazić ich uczucia, nikt nie nazwie rzeczy po imieniu, w obiegu są eufemizmy typu „troszkę cięższa/y” . Fajnie, nie uważam, że trzeba od razu krucjatę robić, ale przesada w drugą stronę jest niezdrowa. Efektem tego jest epidamia otyłości, a grubi rodzice od urodzenia przekonuja swe otyłe dzieci, że wszystko jest ok, bo tak wygląda większość. Tym sposobem mamy absurdalne sytuacje, gdy kobieta opalajaca się w mocno wyciętych majtkach (tongs), bądź dyskretnie topless, zostaje ukarana mandatem – po plaży jeżdżą patrole policji, pilnujące, by było poprawnie. Obok wielbicielki sznurka między pośladkami leży dwustukilogramowa ślicznotka, wystawiająca na działanie promieni UV swe wdzięki. Nieważne, że jej dessous wygląda jak monstrualne, rozciągnięte stringi. Samokrytycyzm? W USA otyli nie wiedzą co to znaczy.

Grube jest święte, nie wolno powiedzieć prawdy, by nie zranić uczuć, nie sprawić przykrości.  Skutki takiej polityki kosztują Amerykę fortunę.

Przeraża mnie wizja terroru politycznej poprawności. Rzeczywistość, gdzie nie masz prawa wyrazić własnej opinii, zamienia się w groteskę.

11 myśli nt. „Estetyka szynki świątecznej

  1. :)))) dokładnie tak, jak pisałam ta moda do Nas dociera niestety… w sumie tak sobie myślę, że ja też powinnam urządzic jakąs krucjatę:) przecież bardzo często słyszę od koleżanek „powinnaś przytyc” 🙂 ale ja się doskonale czuję tak!:) i uwielbiam kiedy większosc męskiego rodu ukradkiem łypie:) a w pon idę na randkę z cudną kobietą! którą większosc uznałaby jako „przy tuszy”, a ja za jej cyce (75 G) wystawione na spojrzenia plus szpile na nogach dałabym się… eee.. i możesz mi wierzyc jak siadamy obie przy stole – niknę, rozpływam się w powietrzu:))) serio:) laska tak emanuje seksem iż mężczyzni gdyby mogli siedzieliby przy naszym stoliku z wywalonym jęzorem:D że też nie pomyślałam – powinnam się nabawic kompleksów przy Niej! ja co prawda nie patrzę na ludzi kategoriami gruby – chudy ale mam paskudną cechę piętnowania ironią głupoty:) co nie jeden raz jest traktowane jako zarozumialstwo:) a uchodzi mi to sucho gdyż wulgarnych słów względem innych używam tylko w relacjach łóżkowych:) generalnie prawda jest taka: słyszymy to co chcemy słyszec! wiem, że większosc powie: leczymy swoje komplesy wyszydzaniem innych.. brrrr 🙂 nie zawsze:) wiem co mówię:))) sama po sobie:))) nie jestem ironiczna wobec ludzi by ich poniżyc, Ci którzy mnie znają wiedzą, że moja ironia to wchodzenie na ambicję:) a jak ktoś sądzi inaczej… jestem wredna, podła i czuje się gorszy:)pech!

    • Su, tez mam kolezanke, ktora faceci zjadaja wzrokiem, zas jej waga odbiaga od przecietnej, ale ta dziewczyna ma klase. Zdaje sobie sprawe z wlasnej tuszy i wie jak sie pokazac, by uwypuklic atuty. Oprocz tego, tanczy przez kilka godzic w tygodniu salse i bacciate, a tajemnica nie jest, ze taniec ‚uczy’ ladnego poruszania sie.

      Drazni mnie, ze grubasy zaczynaja byc traktowane jak swiete krowy, zas resztra spoleczenstwa w przecietnym rozmiarze, musi sie zgodzic na ten terror. Na szczescie jest swiatelko w tunelu – w USA bycie grubym zaczyna byc postrzegane jako cecha charakteryzujaca ludzi biednych i slabo wyksztalconych. Osobiscie, zawsze uwazalam, ze otyli to ludzie, ktorzy bardzo siebie nie lubia… bo jak inaczej „zrobic sobie” cos takiego? Nie jestem za tym by pietnowac, bo coz to zmieni, ale za to uwazam, ze powinno sie stawiac na edukacje. Otylosc to choroba, ktora na dodatek czesto stanowi doskonale podloze dla kolejnych chorob. O tym powinno sie mowic – duzo, glosno i wyraznie.

  2. Bardzo dziekawy post, goodgirl.

    Wiesz, mi się wydaje, że to jest tak: z jednej strony jest polityczna poprawność a z drugiej rzeczywistość. Nie wiem czy to prawda (zweryfikujesz?) ale na studiach czytałam takie opracowanie, że tusza staje się nowym kryterium stratyfikacji (uwarstwienia społecznego). Ten kto jest gruby może być dyskryminowany bo to konotuje, że nie dba o siebie, jest leniwy i często mniej zamożny, Dla mnie to jest na prawdę paradoks, że teraz „normalna” figura jest uważana za jakiś luksus,efekt ćwiczeń i super zdrowego trybu życia.

    Zresztą ja nie rozumiem jak można utuczyć siebie, całą swoją rodzinę, swoje małe dzieci. Kiedy oglądam te różne programy na satelicie, to przecież całe rodziny są grube. poza tym, rozumiem, że ktoś ma predyspozycje genetyczne, rozumiem kobietę, która po ciąży uytła itp. ale nigdy, przenigdy nie zrozumiem, jak można dopuścić do takiego stanu, w którym z trudem się poruszasz! (pomijam już ten aspekt ile musi kosztować leczenie chorób związanych z otyłością w wielu przypadkach zupełnei bez sensowne).

    Zresztą uderzający jest też kontrast pomiędzy gwiazdami Hollywood, modelkami, super-szupłymi bożyszczami a resztą społeczeństwa..

    ps. przeczytałam ostatnio że nie jest już poprawne politycznie określenie „mentally retarded” teraz jest to „mentally challenged”. Ja wiem, że język kształtuje naszą rzeczywistość, ale w takim razie ta rzeczywistość jest coraz bardziej schizofreniczna.

    ps. jeszcze bym popisała ale i tak już dużo miejsca w komentarzach Ci zajęłam.

    • Ann, o tym, na co zwrocilas uwage (zaleznosc miedzy bieda i brakiem wyksztacenia a waga) mialam napisac w poscie, ale umknelo mi. Wspomniana zaleznosc, i co za tym idzie, powoli (baaaardzo powoli) zmieniajace sie postrzeganie otylosci, to jedyny pozytyw jaki zauwazam. Coz, chyba nie ma innego wyjscia, niz wiara, ze kropla drazy skale.
      Na Florydzie, gdzie niedawno bylam, my Polki, jestesmy w niektorych kregach zwane „Polish skinny bitches” z jak najbardziej pozytywnym wydzwiekiem. Wiekszosc moich rodaczek wyglada niczego sobie, akurat w tym temacie sie nie amerykanizujemy 😉

      A co do mentally challenged, to masz absolutna racje 😉 Niedlugo bedzie tak, ze kazdy bedzie kazdego klepal po plecach, lecz usta beda zasznurowane, bo lepiej nie mowic nic, niz cos powiedziec i miec problemy.

      ps. pisz, pisz, miejsca Ci u mnie dostatek 🙂

  3. Good od pokoleń jesteśmy uczeni, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy a innych powinnismy „nie tykac”, bo inni mogą miec problemy, uwarunkowania itd. Natomiast My sami nie. Uwielbiam dzieci, i kiedy tylko mam jakąkolwiek możliwosc to przebywam z Nimi i się udzielam na ich korzysc. Ostatnie dwa tyg obfitowały w różne przedsięwzięcia, jednym z nich był piknik z książką. Na tym pikniku dochodzi do „bijatyki” między dwoma chłopcami, jeden stoi wręcz sparaliżowany a drugi go okłada książką. Do Jasia, który jest okładany książką podbiega mama.. i co robi??? „Jasieńku, nie denerwuj się, musisz zrozumiec że kolega się zdenerwował, on nie chciał Cię bic, nie gniewaj się na kolegę tak nie można..” o zgrozo! chciał! Jeszcze lepsza była mama chłopca bijącego ;( zapytała go czy zawsze musi jej wstydu narobic! jak myślisz co z tych chłopców wyrośnie??? Moje dzieci również są bezstresowo wychowywane i miewają „wpadki towarzyskie” np mojej grubej kuzynce podczas zabawy w chowanego córa ma wypaliła, że chce akurat jej szukac bo ją łatwo znalezc:))
    natomiast wybacz ale nie będę siedziała cicho gdy moja siostra ma nie po kolei w głowie:) wysyła moją chrześnice na wycieczkę całodniową.. cóż jej pakuje jako przekąski na drogę?? chipsy, batonik i napój gazowany! potem dzwoni rozżalona na kierowcę autokaru jak to on musiał jechac, że mała cała drogę wymiotowała. Moja odpowiedz była krótka: na drugi raz kierowcy też naszykuj taki zestaw na drogę, sam się pochoruje to będzie jechał dwa razy wolniej. Nie piętnuję ludzi jak mi się coś nie podoba, jak sobie robia krzywdę … ich sprawa.. są dorośli:)za dzieci i zwierzęta zagryzę:) aczkolwiek uważam, że iz ignorancja niesie wiele złego. Wracając jednak do tematu… status społeczny a otyłosc… owszem, jednakże z moich obserwacji wynika iż w chwili obecnej większe znaczenie mają tu warunki pracy.. np. wielogodzinny tryb pracy siedzącej, wymagającej intensywnego używania tylko umysłu, wypala całkowicie.. wieczorem tylko zjesc i spac.

    • Gdy dzieci miewają wpadki towarzyskie, traktuje sie to poblazliwie (przewaznie). Gorzej, gdy autorem wpadki jest dorosly. Wpadki to moja specjalnosc… dlatego, ze mowie to co mysle. Niedawno pogratulowalam kolezankce stanu blogoslawionego – przysiegam, nie przyszlo mi na mysl, ze to co dla mnie wygladalo na brzuszek ciazowy (spokojnie czwarty miesiac), ona wychodowala sobie sama ma mc donaldzie. Obrazila sie na mnie do konca zycia 😉

  4. Jay Leno chyba powiedział, że teraz są już filmy „afroamerykańsko-białe” 😀 Każda skrajność jest patologią. Kolega mi opowiadał, że jak jest w Londynie i przez przypadek JAKKOLWIEK muśnie się jakiegoś czarnoskórego (wiadomo, ruch na ulicy, w autobusach, czy cokolwiek), to wielu z nich reaguje wrzaskiem i odzywkami typu „nie myśl sobie, że możesz mnie poniżać, rasisto!”. Litości…

    • Znam, znam z własnego podwórka. Jak jechalam w autobusie przez takie troche getto (east new york), to jedna czarna pani otworzyla na mnie morde i kazala wypier… do tylu autobusu, tak jak oni musieli kiedys – dodajac z radoscia, ze czasy sie zmienily 😉

  5. No to przecież to też jest rasizm czystej wody. Szkoda, że niektórzy nie rozumieją, że rasizm to uprzedzenie do pewnej rasy, a nie do rasy czarnej…

Możliwość komentowania jest wyłączona.