Lustereczko

Lustereczko powiedz przecie, czyja cipka najpiękniejsza na świecie? – od tego pytania należałoby zacząć. Czy istnieje ideał urody w kategorii kobiecych genitaliów?

Ostatnio coraz większą popularnością cieszą się zabiegi chirurgii plastycznej na damskich genitaliach – tzw. labiaplasty. Jeden z naszych rodaków, siedemdziesięcioletni dziś profesor Adam Ostrzenski z St. Petersburg na Florydzie, jest uważany w USA za specjalistę w tej dziedzinie.  Zapytany na sympozjum dotyczącym kosmetycznych operacji cipkowych (cosmetic vaginal surgery) jakie wskazania do tego typu zabiegu, odpowiedział: „jeśli zgłosi się do mnie kobieta, twierdząc, że potrzebuje tego rodzaju zabiegu, bo uważa, że jej genitalia nie wyglądają ’normalnie’  - to wystarczające wskazania do zabiegu.”

Czyli już wiemy, skąd merce i bentleye cipkowych chirurgów. Babska głupota jest żyłą złota.

Lekarze specjalizujący się w tego rodzaju zabiegach, pytani skąd ich klientki biorą ideał cipkowej urody, odpowiadają zgodnie, że z filmów porno. Panie przychodzą na konsultację ze zdjęciem narządów płciowych aktorek porno. Zastanawiam się, gdzie leżą granice absurdu? Rozumiem, do fryzjera ze zdjęciem pożądanego uczesania, ale do ginekologa z tekstem: proszę mnie przyciąć jak Aspen Brock czy Jewel De’Nyle? 

Dziwnym trafem mało kto mówi o komplikacjach związanych z takimi zabiegami. O tym, że powstają zbliznowacenia, można stracić czucie, albo seks staje się na tyle bolesny, że nawet masochistka nie da rady.

No ale, jak się chce mieć „designer vagina” …

Chirurdzy będą pchać się do tej niszy jak misie do miodu, tak długo, jak długo będą chętne. Popyt rodzi podaż, a jak wiadomo - głupich nie brakuje.

Moja cipka to mój skarb, i jest najpiękniejsza pod słońcem – nigdy nie miałam co do tego wątpliwości.

Takiego tez podejścia do własnych skarbów życzę czytającym mnie paniom.

herman

 

autorem zdjęcia jest Herman Forsterling

14 myśli nt. „Lustereczko

    • przeciez wiemy Su, ze tylko dlatego… a orgazm wynikly z owego glaskania jest jedynie skutkiem ubocznym…

  1. Hmmm a mnie czasem zastanawia, czy kobiety tak jak przejmuja sie wygladaem cip.. tak samo martwia sie sutkami wszak i tutaj kazda ma inne 🙂
    Ha! schodzilam wczoraj 4 ksiegarnie i mam Twoja ksiazke 🙂

    • Nie wiem, czy wyglad sutkow tez spedza niewiastom sen z powiek… jak dotad nie slyszalam, zeby to chirurdzy poprawiali… no ale w usa jak masz kase, to zoperuja wszystko. Patrz wstrzykiwanie tluszczu odessanego przy lipo, we wzgorek lonowy (opisalam w zakupionej przez Ciebie lekturze)

      A co do ksiazki, to cholernie jest mi milo 🙂 Masz ja w rekach przede mna, wiesz? Do mnie trafi dopiero za kilka dni.
      A jak zdjecia z Suki? Jakies uwagi, opinia? Ciekawa jestem strasznie, Slutciku…

  2. Hmm no mam swoje ulubione 😉 to ktpore jest najbardziej niewinne, przynajmniej moim zdaniem 🙂 mozan tez napisac tak – po ilu sekundach? minutach? zwrocilam uwage na oczy 🙂 jak facet…

    • taaa, a w wersji szowinistycznej umieścić cipkę w miejscu ust i żeby żadne dźwięki się nie wydobywały, oprócz dźwięków rozkoszy… keep dreaming Krzysiu 😉

  3. No, bardzo ciekawa jestem publicznej opinii zwłaszcza Slut o „Suce”… Girluś, dostałam wreszcie Twoją książkę, bardzo dziękuje, choć liczyłam ogromnie na obiecaną dedykację:( Piszę tutaj, bo nie umiem odgrzebać na poczcie onetowskiej naszej korespondencji, a co za tym idzie – Twojego adresu. Miałam nadzieję, że z bloga wejdę na Twoją pocztę i napiszę prywatnie. Pierwsze wrażenie – podoba mi się od strony graficznej, składacz zadał sobie trochę trudu. Zaczęłam wczoraj czytać i powiem tak – Twój styl znam, więc czyta się inaczej niż kogoś, kogo się zupełnie nie zna. Również inaczej się czyta, jeśli temat jest obcy odbiorcy. Podchodzisz do tematyki od strony korzeni i pewnie sporo w tym racji, choć tak jak napisałam u P. – stając się dorosłym może warto się odciąć dla własnego zdrowia psychicznego, a bawić dla własnej przyjemności, a nie za karę. Musze przede wszystkim wyjaśnić skąd takie słowa – ponieważ czytając „Sukę” siłą rzeczy dyskutuję z Tobą w myślach, z Twoimi poglądami:) Taki jest właśnie mój odbiór po pierwsze partii lektury:) Pozdrawiam Cię serdecznie i jeszcze raz dziękuję za prezent*

    • Kochana, dedykacje masz obiecana, nie wywiniesz sie od spotkania ze mna 😉 Fizycznie dotknęłam swojego ‚dziela’ dopiero dwa dni temu – ja siedzę w NY, wydawca jest w Poznaniu, a w ojczyźnie byłam ostatnio ponad 7 lat temu – błagam wiec o wybaczenie 🙂 Obietnic dotrzymuje, czasem schodzi z tym dłużej, czasem krócej, ale ZAWSZE spelniam dane slowo. Nie uciekniesz mi 😉

      Co do ‚bycia ofiarą rodziców’… czytałam Twoja wypowiedz u P, i jestem na tym etapie życia, że zgadzam się – zdążyłam juz sobie pewne sprawy pookładać. Faktycznie, najlatwiej jest być ofiarą, wtedy mozna za wszelkie zlo obwinic innych – moja matka praktykuje do do dzis, znam ten motyw doskonale. I tak, odcielam sie od tamtych przezyc, dlatego nie utrzymuje zadnych kontaktow z rodzicielką, nawet nie znam adresu jej miejsca pobytu – właśnie przez wzgląd na moje zdrowie psychiczne. Przez kilka lat probowalam wyjasnic i wyprostowac z nią pewne sprawy, widząc brak jakiekolwiek nadziei na powodzenie tego przedsięwzięcia, postanowiłam dać sobie spokój. Szkoda energii. Teksty o niej, zamieszczone w książce powstały jakieś 4-5 lat temu, wtedy chodziłam na terapie, żeby moc normalnie żyć, nie będąc prześladowaną przez duchy przeszłości. Moj problem polegal na tym, ze po przezytej traumie, zepchnelam wszelkie bolesne wspomnienia na samo dno swiadomosci i wmowilam sobie, ze mialam szczesliwe i normalne dziecinstwo. Szlo mi super, przez kilka lat udawalo mi sie oszukac sama siebie. W pewnej chwili jednak, to wszystko, pochowane tak gleboko na dnie swiadomosci zaczęło doslownie wylewac sie na wierzch. Ataki panieki, depresja, sklonnosci samobojcze… to byl jedynie skutek uboczny pogrzebanej, nie przerobionej traumy. Ja bylam tresowana, zeby chronic swoich oprawcow – nawet pobita na pogotowiu klamalam ze sie przewrocilam na slizgawce (byla zima), zeby rodzice nie poszli siedziec. Wtedy mnie skatowano bo nie chciałam spać – mialam moze 8-9 lat. Moglabym napisac książkę tylko o tym, co mi robiono i uwierz, ze bylaby to opasła lektura. Pranie mozgu nigdy nie przechodzi bez echa. Nie wiem jakie Ty masz wspomnienia z dziecinstwa, kazdy reaguje inaczej.
      Adres mail jest w zakładce ‚o mnie’ – goodgirlprojectus@gmail.com

      Całuje i ściskam :***

  4. Napisałam, a właściwie odpisałam. Mam nadzieję, że doszedł, bo nie kocham poczty na onecie. A tutaj dopiszę to, co zapowiedziałam tam – masz niepokojące usta na tych zdjęciach;))

Możliwość komentowania jest wyłączona.