Suka wciąż żywa

Wydana 3 lata temu, pełna niedociągnięć – nadal ma się dobrze:

Książka ta została napisana w 2010 roku przez Polkę od lat osiadłą w Nowym Jorku. Już samo to zestawienie budzi ciekawość. Dodatkowo podsycają ją oryginalna okładka i masochizm w tytule, który jasno dookreśla tematykę tej pozycji. Czy warto zatem sięgać po taką książeczkę o BDSM?

Już lektura pierwszych stron przekonuje mnie, że pod pseudonimem Goodgirl ukrywa się osoba inteligentna i dość refleksyjna. Książka jest podzielona na rozdziały okazjonalnie przerywane opisami scen seksualnych z namiętnika. Przyszło mi do głowy, że czytelnik, który spodziewał się powieści erotycznej może sobie przeskakiwać strony tylko w poszukiwaniu stron z namiętnika. Opisy te są plastyczne, mięsiste, oddziałują na wyobraźnię. Niektórych podniecą, a innych zniesmaczą. Trudno w nich odróżnić fantazję od tego, co wydarzyło się naprawdę.

całość recenzji tu

16 myśli nt. „Suka wciąż żywa

  1. O ja nie mogę, ale dłuuugaaa recenzja. Muszę ci chyba wysłać moją-twoją książkę żebyś mi autograf strzeliła 😀

      • No pewnie, zobaczymy się jak tylko uda mi się przyplynąć wpław do NY 😉 Jestem Wodnik więc jest jakaś szansa.

    • Uwazam, ze recenzja byla obiektywna, wiec czemu nie? 😉 Swietnie zdaje sobie sprawe z niedociagniec Suki, a zwyklam uczyc sie na bledach… jest nadzieja, ze nastepna ksiazka bedzie lepsza 😉

  2. trudno by było inaczej:) calutka jest jak „drzewo życia”
    a co się P nakombinował bym się nie domyśliła co mi przywiózł… 🙂 „miał niecierpiącą zwłoki sprawę do mnie” :))) a że wiedziałam iż wie, że ja się z blogowymi suczkami spotykam to myślałam, że któraś mu po głowie łazi:)) a tu… 🙂
    Good wiedziałaś od razu co myślę o książce:) mój egzemplarz jest zużyty jak ściera:))
    kiedyś ktoś mi powiedział: bądź prawdziwa jaka byś nie była, bo fantastyki jest zbyt dużo i gubi się w tłumie.. dokładnie tak jest z Suką
    oczywiście ktoś kto się z Tobą nie „spotkał” będzie się zastanawiał czy to fikcja:)

      • to sobie dziękuj:) obejrzyj się dookoła.. każdy zmienia maskę co rusz… dziękuj swojej autentyczności… nie każdego stać na to by jej nie nosić:)

        • To prawda, nie kazdego stac na bycie soba… i nie twierdze, ze z tego powodu nigdy sie mi do uszu nie nalalo. I tak uwzam, ze warto. Dla mnie samej, swiadomosc tego, ze udaje mi sie zyc w zgodzie z pewnymi ideami jest bezcenna… No i brzydze sie hipokryzja, wiec nie moge inaczej ;))

  3. Goodgirl, brzmi prawie jakbyś wątpiła czy Suka ma się dobrze?!? Jest to bardzo wyjątkowa książka, może tak dużo wnieść w życie czytelnika.

    • Nie watpie, w koncu od tego mam raporty sprzedazy, wiec wiem na czym stoje 😉 ale tez jestem realistka, i nie mam zludzen, ze Suka posiada wiele niedociagniec… Ale mam zwyczaj uczyc sie na bledach, wiec kolejna pozycja wychodzaca spod mojego piora/klawiatury powinna byc nieco bardziej dopracowana.

  4. można jeszcze to gdzieś kupić? w sumie jakiś czas temu doszedłem po wielu mniej udanych momentach do podobne wniosku: nigdy nie przejdziesz do BDSM bez wzajemnego zaufania, ani mężczyzna nie poczuje tego tak dobrze, ani kobieta nie pozwoli na AŻ tyle bez zaufania. Może po przeczytaniu jeszcze czegoś się dowiem 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.