Święto kiczu

Nie cierpię, nienawidzę i nie znoszę… debilnych zrywów społecznych. Stado baranów na rozkaz nabija kabzę tym, którzy zacierają ręce i proszą los o więcej takich jak wcześniej wspomniani.

Należę do kobiet, o które dba się przez  okrągłe 12 miesięcy, nie tylko z okazji durnego święta. Na śmierć bym się obraziła, gdym raz do roku dostawała jakiś nędzny ‚dowód miłości’ , tylko dlatego, że ktoś memu wybrankowi przypomniał. Wiem, trudno jest być dla tej drugiej osoby przez 365 dni w roku. Wymaga wysiłku troszczenie się o miłość każdego dnia, bez przypominania. O ileż łatwiej pójść za stadem, o ileż wygodniej gdy myślą za nas inni… 

5 myśli nt. „Święto kiczu

  1. A ja nie rozumiem ludzi, których wkurzają walentynki:) Przecież nikt nie zmusza do obchodzenia to raz.

    A dwa, przecież (tak jak reszta „świąt”) możemy sobie je zrobić takimi jakimi chcemy.
    Jak ktoś chce kupić sobie kiczowe serduszka i gotową kolację to proszę bardzo.

    Ale równie dobrze, można włożyć nieco wysiłku i zrobić porządną sesję (każda okazja na sesję jest dobra, tako rzekę:)), miłą kolację (każda okazja, żeby ugotować coś dobrego jest dla mnie jeszcze lepsza;))

    Czym innym jest troszczenie się o miłość każdego dnia w codziennych czynnościach ale przepraszam bardzo, nie uważam, że to, że ludzie robią „coś specjalnego” akurat tego dnia, znaczy że się nie kochają, są głupi a przez 364 dni w roku się sobą nie opiekują.

    ps. w tym roku nie obchodzę walentynek (i bardzo żałuję!) ale odbijemy sobie w inny dzien.

    Pozdrawiam

    ann.

    • Mnie doprowadza do bialej goraczki ich amerykanska mega kiczowata wersja i atakujace zewsząd serduszka, misie i zajączki. Nie cierpie takich bezmyslnych stadnych odruchow. Co w niczym nie przeszkadza mi spędzić ten wieczor w mily sposob, na takich czy innych bezeceństwach.
      Skladniki na moj walentynkowy wieczor: ryba i pianka do golenia 😉

  2. A dla mnie to dzień jak każdy inny, ani święto, ani antyświęto. Chociaż, fakt, drażni mnie nachalność różu (który sam w sobie też mnie drażni) i wszechobecność tematu. A już jakieś chodzenie na kolacje (jest mnóstwo walentynkowych zestawów), lub – co gorsza – NA KOMEDIE ROMANTYCZNE, uważam za dno…

  3. A ja uważam, że jeśli komuś się to podoba, zwłaszcza karnawale, to niech się bawi,. Życie jest wystarczająco ciężkie, więc każda chwila rozrywki, jaka by ona nie była, jest dobrze wykorzystaną chwilą.

    Jedni mają sesje bdsm a inni komiedie romantyczne (nie widziałam ani jednej ale pewnie coś w nich jest;)) i niech sobie ludzie będą różni a co!:)

Możliwość komentowania jest wyłączona.