Wampirzyca

Krew w niej kipiała, a gdyby spojrzeniem umiała zmieniać w kamień, stałby przed nią posąg. Nigdy nie reagowała dobrze na krytykę. Uwagi tego rodzaju postrzegała jak perfidny atak skierowany przeciwko swojej osobie. Cóż mogła poradzić, chciała dobrze, a wyszło jak zwykle. Roztrząsanie domowych problemów późnym wieczorem nigdy nie przynosiło nic dobrego. Skierowana w stronę wytkniętej przez niego porażki, zajęła się analizą popełnionego błędu. Umysł zajęty rozmyślaniem, skupiony do tego stopnia na problemie, że jakiekolwiek myśli o seksie byłyby świętokradztwem… Zazdrościła kobietom, które umiały bez większych problemów odciąć się od codzienności, dać się porwać instynktom, spłonąć w ogniu namiętności, by odrodzić się, powstać jak feniks. Zwyczajnie zazdrościła im, że potrafiły czerpać z tego życiodajną siłę. Wampirzyce, tak je nazywała w myślach. Chciała być jedną z nich…

Zjawił się kilka minut po tym, jak się położyła. Zaczął szeptać zaklęcia wprost do jej ucha. Opisywał ze szczegółami co z nią zrobi, i jak się będzie wtedy czuła. Opowiadał tak, jakby to już się wydarzyło… kiedyś… gdzieś… w innej czasoprzestrzeni. Słuchała, pozwoliła wziąć się za rękę wypowiadanym słowom i zaprowadzić na drugą stronę. Widziała siebie w transie, składającą ciało i duszę w ofierze. Ból nie był bólem, przyjemność nie była przyjemnością… Wszystko zlało się w jedną, obezwładniającą energię. Nic innego wcześniej nie istniało, nic innego nigdy nie miało nadejść. Teraźniejszość, tylko tu i teraz. Zatopił zęby w jej karku, pieprząc brutalnie, wsuwając twardego kutasa głęboko miedzy półkule pośladków. Złożył pieczęć, oznaczył swą własność. Oglądała to, lewitując poza ciałem, będąc tuż obok, patrzyła z zainteresowaniem na spektakl ze sobą w jednej z ról. Była jednocześnie widzem i uczestnikiem. Zaczarował ją, zmienił w jedno z tych stworzeń.

Obudziła się rano z dziwnym uczuciem. Niby wszystko było na swoim miejscu, niby nic się nie zmieniło… Nie potrafiła tego nazwać, ani sprecyzować. Świat wokół przestał być nagle miejscem zmagań z prozą dnia codziennego, problemy straciły ciężar. Wiedziała, że niezależnie od tego, co los zechce rzucić w jej kierunku, poradzi sobie, bo nie jest sama. Pulsujący ślad na karku przypominał jej o tym. Jego pieczęć, podpis złożony na swojej własności.                  

5 myśli nt. „Wampirzyca

Możliwość komentowania jest wyłączona.