Warsztaty z japońską hedonistką, czyli korepetycje z oralu

Tamtego wieczora pogoda postanowiła dać prawdziwe przedstawienie. Wiał porywisty wiatr, a niebo raczyło na przemian błyskawicami, gradem i deszczem. Od stacji metra do Pleasure Chest miałyśmy do przebycia tylko dwie ulice, ale zważywszy na pogodę i pokrywający się warstewką lodu chodnik, wyczyn był to nie lada. Najdziwniejsze było, ze kiedy wsiadałyśmy pół godziny wcześniej do metra, pogoda była normalna. Rzuciłam żartem do koleżanki, w ramię której wbijałam palce, próbując utrzymać równowagę na lodzie, ze chyba sam Wszechmogący zsyła nam ostrzeżenie z nieba. Większość normalnych ludzi, wobec takich okoliczności przyrody poszłaby po rozum do głowy. Nie my.

Dla mnie, perspektywa zobaczenia Midori na żywo była warta wszelkich niewygód. Przez dwa lata podążałam jej śladem, próbując trafić na moment, kiedy zawita do Nowego Jorku, co wcale proste nie było, bo kalendarz ta pani ma wypełniony po brzegi. A to wykłady na temat kobiecej seksualności na uniwersytecie Berkeley w Kalifornii, a to performance w Kopenhadze na Kinky Copenhagen, to znowu Berlin, Londyn, Wiedeń, Sydney, Toronto czy Los Angeles.

Od blisko dwudziestu lat podróżuje po świecie, ucząc ludzi jak zaprzyjaźnić się z własną seksualnością. Skąd się wzięła Midori? Przyjechała sama do USA mając 16 lat na stypendium. Początki nie były łatwe, co chyba zrozumiałe, gdy jest się nastolatką z Tokyo, nagle przeniesioną w zupełnie inną rzeczywistość, a bliscy zostali tysiące kilometrów stąd. Na szczęście owa nastolatka była wychowywana przez feminizującą matkę i babkę, czego efektem były silne fundamenty osobowości, odporne na zachodnią powierzchowność i konsumpcjonizm. Dziś jest autorką kilku książek oscylujących wokół BDSM i alternatywnych form seksualności, oraz wielu zapierających dech w piersiach pokazów shibari.  

Kiedy dotarłyśmy na miejsce, okazało się, że nie tylko my zlekceważyłyśmy ewidentne sygnały z niebios. Sala była pełna. Muszę przyznać, że gdzieś tam na dnie umysłu kołatała się nieskromna myśl: „przecież ja wszystko wiem”. Przeceniłam swoje umiejętności. Po dwóch godzinach ćwiczeń, połączonych z pełnym humoru instruktażem, wyszłam wzbogacona o wiedzę i umiejętności, które jak najszybciej pragnęłam zaprezentować mojemu mężczyźnie. Jak przystało na pilna uczennicę, nie mogłam się doczekać, żeby odrobić zadanie domowe.

Czego się nauczyłam? Na pewno odrobinę innego spojrzenia na mężczyzn i ich przyjemność. To tak ogólnie. Mężczyźni z Marsa, kobiety z Wenus? Według niej, dużo bliższe prawdy jest posiadanie przez facetów psiej natury, podczas gdy niewiasty wolą kocimi ścieżkami chadzać. Psia natura jest bardziej przewidywalna i schematyczna niż kocia, prawda? Podobny kanon zachowań działa na większość z nich, podczas gdy koegzystencja z kotem to wyższa szkoła jazdy. Warte przemyślenia.

Wyszłam stamtąd posiadłszy fantastyczną umiejętność zakładania prezerwatywy ustami, mój ulubiony trik z filmów porno. Myślałam, że  z tym trzeba się urodzić, okazało się, że da się tego nauczyć. Wystarczy chcieć. Chciałam bardzo i udowodniłam, że jestem nader pojętną uczennicą.

Z czym się to je? Wyciągamy gumkę z opakowania i umieszczamy pomiędzy zębami a wargami, dociskając końcówkę językiem, aby nie dostało się  tam powietrze – jeden z głównych sprawców „wypadków przy pracy”, po czym sprawnie naciągamy ją na członka ustami. Brzmi łatwo, w praktyce jest odrobinę trudniej, dlatego polecam przeprowadzenie kilku prób na bananie bądź innym owocu o fallicznym kształcie. Uwaga, można niechcący połknąć – prezerwatywę, nie banana.

Poczułam na …własnej skórze mistrzowski taniec jej języka, kiedy zademonstrowała na mnie, jak owym językiem należy pracować. Jak przystało na rasową ekshibicjonistkę zamknęłam oczy i oddalam się doznaniom, wzbudzając tym aplauz widowni.

Tamtego wieczora posiadłam wiedzę większą, niż jestem w stanie ogarnąć. Za miesiąc kolejne spotkanie z Midori, a tematem przewodnim będzie, jakżeby inaczej, seks analny.

więcej Midori http://www.planetmidori.com/

7 myśli nt. „Warsztaty z japońską hedonistką, czyli korepetycje z oralu

  1. mówiąc szczerze, spodziewałam się bardziej jakiegoś specjalnego pokazu bandage.. a tu… :))) coś mi się zdaje iz z zazdrości Su poleci po gumki, przyklei swego ulubieńca różowego do podłogi i będzie trenowac:)))

    • Pokaz bondage w wykonaniu tej pani to ja Su tez chętnie bym zobaczyła, ale takie okazje nie trafiają się często. A co do korepetycji z oralu, to kazalo sie, ze samym jezykiem mozna ‚pracowac’ na kilkanascie roznych sposobow, do tego do chodzi kolejne kilkanascie pomyslow, na to jak uzyc rak by wlasciwie dopiescic ‚klejnot’… A wyglądało na takie proste 😉 Ponoć ta metoda jest wykazuje się większą skutecznością w porównaniu z tradycyjnym ‚przez żołądek do serca ‚ 😉

    • Co do Polski to nie wiem, Olgo. Pytanie czy Polska jest gotowa na tego rodzaju pokazy… Słyszałam od niektórych (np. Kropki), że w ciągu ostatnich kilku lat ojczyzna bardzo się pod tym względem zmieniła i brak tolerancji dla odmienności pozostał tylko w moich wspomnieniach. Nie wiem, nie bywam w Polsce, dlatego ciężko mi się w tym temacie wypowiadać. Za to wiem, że najbliżej Polski, Midori daje pokazy w Wiedniu, Berlinie i Londynie.

  2. Pingback: Anonim

Możliwość komentowania jest wyłączona.