Z dna szuflady

 Kiedy stoję zamyślona rozpinając bluzkę, woda w łazience jest już odkręcona. Ściągnięta bluzka ląduje na fotelu, za nią biustonosz. Gdy sięgam rękoma do tylu aby rozpiąć spódnicę, czuję jak zaciskasz ręce na moich piersiach. Stojąc za mną, mocno chwytasz je w obie dłonie i ściskasz przez chwilę, by za moment skoncentrować się na sutkach. Dotyk wcale nie jest pieszczotliwy, wręcz przeciwnie, szarpiesz moje sutki uwięzione miedzy kciukiem a palcem wskazującym. W jednej sekundzie mój oddech przyspiesza, odruchowo prostuję się wypinając piersi poddawane słodkim torturom. W momencie kiedy zaczynam czuć między nogami napływającą wilgoć, przestajesz. Dajesz mi klapsa w pupę mówiąc, że po prysznicu mam się zameldować w sypialni.

Odświeżona i rozgrzana prysznicem, ze stojącymi na baczność sutkami staję w drzwiach sypialni. Siedząc na łóżku wskazujesz bez słowa żebym stanęła przed tobą. Podchodzę czując twój wzrok przesuwający się po mnie lubieżnie. Taksujący mnie tak jak wtedy, gdy pierwszy raz stanęłam tak dla ciebie. Klękam i biorę twardniejącą męskość do ust. Zajmuję się tobą najlepiej jak umiem, skrupulatnie, jak dobrze ułożona suka. Chwytasz mnie za włosy samemu nadając tempo w jakim mam cię pieścić. Nie jesteś delikatny. Staram się zadowolić cię jak najlepiej, ale chyba nie masz dziś do mnie cierpliwości. Każesz podnieść się z klęczek, sam wstajesz i wychodzisz zostawiając mnie zdezorientowaną. Nie śmiem ruszyć się z miejsca. Wracasz po chwili i stanowczym ruchem popychasz mnie na łóżko, chwytając za kark każesz wypiąć pupę. Posłusznie wykonuję polecenie, czując jak bez ceregieli wsuwasz twardą męskość w bardzo mokrą cipkę. Wyrywa mi się westchnienie. Chwilę pieprzysz mnie mocno, jęczę cicho. Jest mi dobrze i robi się coraz przyjemniej. Wyczuwasz to, znasz mnie przecież tak dobrze. Jeszcze nie czas na moją przyjemność, jeszcze nie teraz. Każesz mi zostać w tej pozycji, ale rozsunąć szerzej nogi, co wcale nie jest proste. Z twarzą wciśniętą w pościel i wypiętą pupą czekam na ciąg dalszy…Wkładasz między rozsunięte nogi rozpórkę, sprawnie oplatając moje kostki więzami. Przestaje być wygodnie. Za chwilę bez zapowiedzi chwytasz moją rękę i już wiem, że zaraz będzie jeszcze mniej wygodnie, bo przywiążesz obie ręce do więzów oplatających nogi w kostkach. Żeby było to wykonalne, muszę jeszcze bardziej wypiąć pupę. Kończysz dzieło i przesuwasz palcem po wargach lśniących od soków. Jęczę… Po chwili w miejscu palca, czuję dotyk czegoś, czego w pierwszej chwili nie jestem w stanie zidentyfikować. No tak, trzcinka. Przesuwasz nią pieszczotliwie po pulsującej kobiecości, po wnętrzu ud… by w ułamku sekundy zamienić pieszczotę w ból. Spada w tamto miejsce kilka bolesnych razów, ale zanim ból naprawdę dociera, czuję twoje palce zgłębiające się we mnie. Znów jest bardzo przyjemnie. Tak niewiele mi brakuje, takie zabawy doprowadzają moją krew do wrzenia. Czuję, że nadchodzi orgazm, lecz ty skutecznie hamujesz moją przyjemność wymierzając kilka mocnych razów na wypięte pośladki. Jęczę głośno. Już nie mogę się opanować, nie chcę. Soki kąpią na prześcieradło. Wciskasz w spragnioną cipkę wibrator i ustawiasz na najwyższe obroty. Jeszcze tylko parę sekund… Ty masz jednak inny pomysł na mój orgazm. Wbijasz twardy członek w drugą, ciasną dziurkę i w momencie kiedy łamiesz mimowolny opór mięśni, nic nie jest w stanie powstrzymać nadchodzącej przyjemności.

2 myśli nt. „Z dna szuflady

  1. ….. ja chyba naprawdę stanę wraz z P w kolejce do konsula o wyjazd do Ciebie!
    wiesz.. zobaczyc.. te sterczące:))))

    • Stawaj cholero, w koncu! Ile razy mam sie powtrzac, namawiac, prosic? Ponoc do tej hameryki to juz nikt przyjezdzac nie chce i wizy daja bez problemu 😉 Powiedz, ze Ty w celach naukowo-poznawczych, co przeciez zgodne z prawda jest 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.