Seks grupowy to aktywność będąca mrocznym przedmiotem pożądania wielu mężczyzn, a także części kobiet. Fantazje na ten temat materializują się w wielu produkcjach pornograficznych, choć nie tylko.

Pamiętacie scenę z filmu Stanley’a Kubricka „Oczy szeroko zamknięte”? Owa scena orgii jest właśnie pierwszym, co przychodzi mi na myśl, na dźwięk słowa „seks grupowy”.

Większości porządnych obywateli ten rodzaj seksu kojarzy się z dewiacją, upadkiem moralnym i brakiem hamulców. Równorzędnie, wiele z tych osób skrycie marzy o wzięciu udziału w czymś takim, ale bywa to ich najpilniej strzeżoną tajemnicą.

Ale nie wszyscy mają aż takie zahamowania, weźmy na przykład pracowników ambasady USA w Kabulu, którzy nie dość, że się świetnie bawili, to jeszcze nie zapomnieli umieścić zdjęć z tychże zabaw w necie.

http://wyborcza.pl/duzy_kadr/1,97904,7007708,Orgie_w_ambasadzie_USA_w_Kabulu.html

 

Statystyczna większość miłośników orgii nie charakteryzuje się jednak aż taką odwagą, jak sfotografowani w akcji jankesi, i nie afiszuje się z tego rodzaju upodobaniami.

Zwykle na fantazjach się kończy, bo gdy chodzi ich przełożenie w praktyce, to sprawa zaczyna się komplikować. Mimo całej naszej nowoczesności, do seksualności człowieka podchodzimy, powiedzmy to delikatnie, z dużą dozą niepewności. Przez dwa tysiące lat kultury chrześcijańskiej wmawiano nam skutecznie, że zwracanie uwagi na cielesność to prosta droga do ognia piekielnego.

Starożytni Egipcjanie mieli pod tym względem znacznie łatwiej, bo i wierzenia tamtej epoki nie ukazywały tego jako występek przeciw bogu, a wręcz przeciwnie, i nie było problemu AIDS. Paradoksalnie, Egipcjanin ponad dwa tysiące lat temu miał w wielu aspektach życia łatwiej, niż my w XXI wieku.

W ciągu kilku ostatnich lat nastąpiło jednak jakby żywsze zainteresowanie tematem, który odrodził się i przybrał miło brzmiącą nazwę swing.

Jak wiadomo nie od dziś, to co u jednych budzi odrazę, u innych może wywoływać zachwyt. Podobnie jest ze swingiem. Zakazany owoc przyciąga, wielu próbuje więc zwyczajnie, z ciekawości. Są tacy, którzy uczestniczą w swing party, ale jedynie się przyglądają, ograniczając do uprawiania seksu z własnym partnerem. Dla nich wystarczającym pieprzykiem jest możliwość zobaczenia innych par w akcji, a świadomość tego, że jest się oglądanym, ekscytuje także.

Na pewno nie jest to forma aktywności dla wszystkich, nie każdy się do niej nadaje. Trzeba wykazać się wielką odpowiedzialnością, ale i otwartością umysłu, aby móc czerpać radość z takich zabaw. Bardzo ważna jest więź ze stałym partnerem, tutaj nic nie może odbywać się przez wymuszenie bądź bez zgody wszystkich uczestników. Trzeba uczciwie przyznać, że nie należą do wyjątków przypadki, kiedy to swingowanie doprowadziło do rozpadu związku. Udział, nawet jednorazowy, w orgii nie pozostaje bez wpływu na psychikę. Bywa, że to co w założeniu miało pozostać jednorazowym eksperymentem, zostaje preferowaną formą aktywności u jednej ze stron. Jest również kwestia chorób przenoszonych drogą płciową, z HIV na czele. To coś, czego absolutnie bagatelizować nie wolno, bo ceną lekkomyślności może być nasze życie. Dla wielu uczestników seksu grupowego, jest to forma rozrywki, tyle że zamiast do kina czy centrum handlowego, jadą do prywatnego domu, gdzie spotykają się tacy jak oni. Skoro postrzegane jest to jako rozrywka i forma spędzania wolnego czasu, to ciężko znaleźć miejsce na myślenie o ewentualnym zakażeniu HIV. I tu właśnie jest pies pogrzebany. Udział w orgii może zmienić nasze życie na zawsze. I to wcale nie na lepsze.

 

Poniżej cytat z wypowiedzi seksuologa Stanisława Dulko:

Kobiety są inicjatorkami seksu grupowego, bo zawsze były śmielsze od mężczyzn w sferze obyczajowej. To one mają większe skłonności do ekshibicjonizmu, co widać w rewiach czy na pokazach striptizu. Kobiety też częściej poszukują nowości w sferze seksualnej. Wśród swingersów dominują ludzie z nowo powstałej klasy średniej i wydaje im się, że uczestnictwo w seksie grupowym to świadectwo przynależności do lepszej kategorii społecznej. Tak się wydaje przede wszystkim właśnie kobietom.

 

Co ja sądzę o tym wszystkim? Jakie jest moje zdanie?

A czy to ważne…;)

 

3 myśli nt. „

  1. Nie mozesz ustawic akceptacji polskich liter? zazwyczaj ich nie uzywam, chyba, by poprawic zrozumialosc; jakos nieladnie mi sie wydalo zaczynac zdanie od „kupa…” 🙂

Możliwość komentowania jest wyłączona.