14 myśli nt. „Che bella vita

  1. Miłej zabawy Good 🙂
    p.s. już mi przeszedł październikowy foch na Ciebie, żeś nie dotarła do mnie:D ściskam:)

  2. Najważniejsze że jesteś szczęśliwa, aczkolwiek to co napisałaś wpędza mnie w załamanie nerwowe, tzn fajnie piszesz, nie chodzi o to. To tylko jakiś mój problem…Cieszę się że dałaś jakiś znak szczęścia.

    • Teraz to mnie zaciekawiłaś Martho… a co dokladnie wpedza Cie w owe zalamanie? Teraz to ja bede dociekac 😉 w nadziei na ciekawa rozmowe, ktora moze z tego wyniknie.

  3. Takie imprezy o zabarwieniu bdsm mnie załamują. Chciałabym czasem się na takich pojawiać lub/i sama może kiedyś organizować. Lecz jak czytam : lekarze, maklerzy, prezesi, adwokaci i wszyscy ci „bogacze” to załamuje mnie to, bo mam wrażenie że to zabawa dla tylko takich. Dla tzw lepszych. Ja jestem zwykłą, szarą istotką i źle bym się czuła w takim towarzystwie. Bym popadła w jeszcze większe kompleksy. To sprawia takie wrażenie jakby bdsm było tylko dla doktorów i magistrów no i dla tych co mieli farta w życiu. Nigdy na czymś takim nie byłam, ale wiele o tym czytam i często mam wrażenie że świat bdsm, ten taki bardziej publiczny,jest jak taka sekta, jak kolejna grupa społeczna na ktorej rządzą stereotypy. I teraz nie wiem czy zostać w swoim małym światku, czy iść w to dalej. Boje się że jak pójde dalej, to moja wybudowana magia tego klimatu zginie, że okaże się że wszyscy ludzie są tacy sami, wszędzie. Obojętnie czy to grupa bdsm czy grupa punkowców czy grupa katolików.

    • Gwoli scislosci – to sa imprezy o zabarwieniu fetysh… i bicia tam niewiele. A profesje bywalcow tego przybytku sa wypadkowa szerokości geograficznej 😉 Ale wcale nie bawia tam jedynie prawnicy i lekarze, mialam przyjemnosc spedzic bardzo milo czas (na rozmowach o historii ;)) z… czarnoskorym zawodowym jockejem… Zreszta, opisze to… jeszcze w tym roku, przyrzekam 🙂

  4. Że magia której szukam i którą lubię jest tylko we mnie i w moim światku, że świat bdsm jest tak normalny jak normalny jest świat tych co walczą o wolność dla zwierząt. Wiem, nikt nie zrozumie tego co napisałam. Zaraz ktoś napiszę że się mylę itp. Może i tak, ale ja nienawidzę zwykłości. A makler z batem który ma ciężką pracę i w weekend odreagowywuje bijąc suki, jest tak nudny że rzygać się chce….
    ps. mam wśród znajomych prawników, inżynierów, piłkarzy itp. Tak tylko do wiadomości jakby ktoś pomyślał że jestem głupia i obracam się tylko wśród ludzi pracujących w sklepach mięsnych i na budowach….

  5. Ja napisałam tak ogólnie, nie typowo o tej imprezie… Sobie posklejałam tylko różne opinie w jedną.

  6. Marta – wrażliwcu:)))) uwierz „starej suce” , że u Nas jest cała masa ludzi, których nie interesuje kim jest druga strona tylko ta magia o której mówisz:)))

  7. Wierzę, mam po prostu swoje jazdy i jazdeczki. Jestem tak daleko od ludzi, nie potrafie żyć wśród nich i obwiniam ich za wszystko, więc może dlatego tyle we mnie obrzydzenia i „pretensji” Głupie ze mnie stworznie…

  8. Czasem chce tak żyć a czasem nie, zależy od dnia. Łatwiej jest to fakt, bo czym mniej ludzi w okół tym mniej ocen. Wiesz to taka fobia społeczna, nie moja wina. Taki już mam charakter i osobowość. 100 tys terapii za sobą i chyba już tak zostanie, że taka będę. Co nie znaczy że jestem zła, oschła czy nieprzyjacielska. Jestem bardzo empatyczna i nadwrażliwa i jak poznaje ludzi to mam do nich wielkie zaufanie, jestem zbyt naiwna. Dlatego chyba łatwiej nie lubić ludzi.

  9. Już tyle sobie pomogłam, że już starczy. I tak cieszę się że jestem w tym miejscu w życiu w którym jestem, bo uwierz że byłam daleko w dupie. A niektórch rzeczy i tak nie da się zmienić już…A na wrażliwość już nic nie pomoze. 😉

Możliwość komentowania jest wyłączona.