Dupościsk po polsku

„Kochanie, mam dla ciebie prezent!” – informuję radośnie przez telefon po wyjściu z Happy Ending, gdzie raz w miesiącu bywam na imprezach klimatycznych.

„Mhmm, a co takiego tym razem? Zużyta metrocard?” – sarkazm Właściciela mówi sam, że nie liczy On na wiele z mojej strony;)

Tym razem odrobinę go zaskoczyłam, bo zamiast wrócić z kolejną książką wywołującą powódź w majtkach, nawilżaczem czy wibratorem, wróciłam z jubileuszowym wydaniem Penthouse’a, gdzie uroczych cipek było aż nadto. W końcu to numer jubileuszowy, nie.

Stojąc późnym wieczorem na stacji metra na Manhattanie, dumnie dzierżąc w ręku wyżej wymienione pornograficzne pisemko, nachodzą mnie refleksje. Myślę sobie, że my Polacy cierpimy na dupościsk.

Dupościsk to taka jednostka chorobowa, która charakteryzuje się przesadnym i ciągłym uważaniem na to, co sobie ktoś o nas pomyśli i żeby, nie daj boże, nie pomyślał źle. To bezustanna samokontrola, czy aby na pewno w oczach rodaków zostaniemy uznani za NORMALNYCH.

Na szczęście, nigdy nie aspirowałam, aby być postrzegana jako ta normalna, więc mnie to bawi. Bawi tym bardziej, że spędziłam „na wygnaniu” już parę ładnych lat i z każdym kolejnym rokiem mocniej do mnie dociera, jakim zakłamaniem i pozerstwem charakteryzują się moi pobratymcy.

Słysząc z jaką lekkością i bezwstydem jedna z uczestniczek imprezy opowiada o seksie na oczach myjącego okno jej sypialni Latynosa, a młody chłopak dzieli się doświadczeniami ze sponsorowanej sesji z wielbicielem przyduszania, uświadamiam sobie ograniczenia polskiego grajdołka.

Takich imprez w ojczyźnie po prostu nie ma, nawet w dużych miastach są ewenementem. Tutaj gdzie mieszkam jest to coś normalnego, jedynie lekko rozchylone usta Meksyka donoszącego drinki i błąkający się po nich dwuznaczny uśmiech, świadczą o tym, że w innych zakątkach świata podobna aktywność nie jest czymś spotykanym notorycznie.

Wyobrażacie sobie wyluzowanych Polaków na imprezie, gdzie młoda kobieta opowiada o swoich podróżach w poszukiwaniu orgazmu, a dziś już siwy mężczyzna, o latach kiedy przybył do Ameryki i udzielał się radośnie jako żigolak u osiemdziesięcioletnich dam z Park Avenue? Do tego nie wstydzi się firmować owych historii własną twarzą i nazwiskiem. Jesteście sobie w stanie wyobrazić absolwentkę prestiżowego uniwersytetu mówiącą otwarcie, że lubi possać i jest przekonana, że to w niczym nie umniejsza jej inteligencji?

Jestem szczęśliwą posiadaczką niezwykle chłonnego i otwartego umysłu, ale próby wyobrażenia sobie rodaków i podobnej imprezy w ukochanej ojczyźnie, przerastają nawet moje zdolności.

Od dawna wiadomo, że podróże kształcą i poszerzają horyzonty. Mnie pozwoliły dostrzec z całą wyrazistością siłę polskiego dupościsku.

Jedna myśl nt. „Dupościsk po polsku

  1. Z przykroscia musze swtierdzic, ze u nas to jeszcze dlugo, jesli w ogole, nie bedzie mozliwe.. Ja pozwalam sobie tylko na obnoszenie sie z moim klimatycznym tatuazem na plazy (-: Inaczej, przy pierwszej lepszej okazji, zostaloby to wykorzystane przeciwko mnie, bez najmniejszej proby zrozumienia tematu.. Zascianek zobowiazuje ((-:

Możliwość komentowania jest wyłączona.