Nie wiem co za kretyn wymyślił, że pieniądze szczęścia nie dają. Przez długi czas, z uporem godnym lepszej sprawy, próbowałam w ten banał uwierzyć. Powtarzałam sama sobie, że przecież szczęście to stan umysłu… Tyle, że umysł zupełnie nie przyjmował tego do (ś)wiadomości.
Za pieniądze kupuję spokój, a ten jest nieodzownym składnikiem szczęścia, mojego. Kasa bywa też całkiem niezłym afrodyzjakiem…
Fakt, kasa daje szczęście materialne i daje spokój, przez co jest się szczęśliwym, ale szczęscie to słowo-klucz. Bo co jeśli kasa się skończy? Skonczy się też szczęście. Dlatego warto oprócz wierzenia w szczęście dzięki pieniądzom, mieć rozbudowaną na tyle duchowość, żeby bez pieniędzy czuć się szczęśliwym…
Nie wiem dlaczego mi sie nigdy nie sni nic „normalnego”…
Jak mawia mój wujek „Pieniądze szczęścia nie dają tym którzy ich nie mają”:)
same pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy… 🙂
Niekoniecznie szczęście, ale na pewno mogą dać spokój i dystans.