Libertynka i dwóch Panów

 
 

 

 

Wyrzuty sumienia wskazują na duszę, której łatwo narzucić jarzmo
– de Sade

 

Bardzo chciała tego spróbować. Poczuć jak to jest zatracić się, służąc im dwóm. Im bardziej pragnęła tego, tym mocniej ją to przerażało. Wiedziała, że po tym nic już nie będzie takie samo.

Wyrzuty sumienia? Nie, tego się nie obawiała. Konsumowanie życia i korzystanie z jego uciech nie wywoływało w niej poczucia winy, jedynie zadowolenie.

ła tego spróbować. Poczuć jak to jest zatracić się, służąc im dwóm. Im bardziej pragnęła tego, tym mocniej ją to przerażało. Wiedziała, że po tym nic już nie będzie takie samo.

Siedziała na brzegu łóżka otoczona cisza tak przeraźliwą, że tykanie zegara brzmiało jak nadchodząca burza. Rozkazał jej czekać nago dopóki nie wróci, mówiąc, że zaraz będzie z powrotem. Od tej chwili minęła ponad godzina.

Spojrzała na swoje nagie piersi. Czerwone pręgi po bacie zaczynały pomału blednąc. Dokładnie pamiętała, jak z oczami zamkniętymi ze strachu, liczyła głośno spadające razy, błagając w duchu, aby wreszcie uznał, że wystarczy.

Właściciel, ten do którego całą sobą należała, lubił przyglądać się, gdy niepewność niemal ją obezwładniała, gdy drżąca ze strachu czekała na dalszy rozwój wydarzeń. Uwielbiał trzymać bat tak, że końcówka jedynie delikatnie dotykała skory, by w najmniej oczekiwanym momencie uderzyć z całej siły. Z przyjemnością patrzył na nią, gdy dawała uśpić swą czujność, ukołysać się słodkiemu poczuciu bezpieczeństwa, by za kilka sekund mógł brutalnie sprawdzić gdzie leżą granice jej posłuszeństwa.

Mijając ją na ulicy, nikt by się nie domyślił kim jest. Nie miała suczej natury wypisanej na czole. Ot, zwykła grzeczna blondynka. Jedynie na dnie zimnych niebieskich oczu czaiły się niebezpieczne błyski zdradzające, co drzemie wewnątrz.

Suka w niej domagała się zaspokojenia, jej uległość nie była kaprysem czy zachcianką, była wewnętrzną potrzebą. Czymś, dzięki czemu mogła na co dzień stawić czoła światu.

Zmęczona czekaniem położyła się na łóżku. Zasnęła na krotką chwile, zrywając się na równe nogi słysząc dźwięk samochodu parkującego przed domem.

Właściciel wszedł do pokoju gdzie czekała, uśmiechnął się widząc, ze czeka nago, tak jak kazał. Podszedł i stanął przed nią: „Przygotowałem dla ciebie niespodziankę” – powiedział z obietnica w glosie. Usiadł obok niej i ręką zaczął błądzić po jej ciele, przesuwając się po brzuchu w dol. Posłusznie rozsunęła nogi. „P. nie może się doczekać, żeby cię zobaczyć, suko ” – dodał.

Zamarła. Jego ton powiedział wszystko co powinna wiedzieć, jednak chwilę zeszło, zanim dotarło do niej znaczenie tych słów. On siedział obok nic nie mówiąc, dając jej czas na przetworzenie w głowie tego, co przed chwilą usłyszała. Wiedział, że suka nie powie „nie”. Jeśli chciał, aby cos zrobiła dla niego, zawsze okazywała stuprocentowe posłuszeństwo. Wiedział dobrze jaką przyjemność dawało jej służenie jemu i wykonywanie poleceń. W tym przypadku wiedział także, jak wielkie musi być jej zaskoczenie. Był pewny, że takiej ewentualności jego suka nie wzięła pod uwagę.

„Wiem, że go lubisz, słyszę przecież w jaki sposób o nim opowiadasz” – drażnił się z nią.

Chciała cos powiedzieć, ale położył palec na ustach, dając do zrozumienia, że nie interesuje go co ona ma do powiedzenia.

Chwilę siedzieli w ciszy, kiedy suka jednak nie wytrzymała i spytała krotko: „dlaczego?”

„Dlaczego?” – powtórzył jej pytanie.

„Wiesz jak bardzo nie lubię kiedy zadajesz za dużo pytań.”

„Mógłbym powiedzieć, ze chodzi o to, żebyś mi sprawiła przyjemność. Mógłbym tez powiedzieć, ze chodzi mi, żeby przetestować cię w takiej sytuacji, przesunąć granice. A może jest to test, sprawdzający twoje zaufanie?”

Kiwnęła potakująco, czekając co jeszcze powie jej Pan.

„Każdy z powodów, które wymieniłem, ale też dla ciebie. Tylko nie mów mi, ze nigdy nie myślałaś o seksie z nim”

Zrozumiała, że uznał rozmowę za zakończoną.

Wyszedł i po krótkiej chwili wrócił razem z zapowiedzianym gościem. Krotka wymiana spojrzeń i już wiedziała, jak ta rozgrywka się potoczy.

Spojrzała w oczy Właściciela i wyciągnęła drżącą rękę w kierunku drugiego z mężczyzn.

Kiedyprzewijała w pamięci sceny, w których jeszcze godzinę wcześniej uczestniczyła, były jak rozsypane puzzle, potrzebowała czasu, żeby je poukładać.

Widziała siebie obciągającą P, podczas gdy Właściciel nie żałował bata jej dupie i nie przestawał wymierzać razów, dopóki P nie skończył w jej gardle. Kolejny puzel… dziurki rozpychane z dwóch stron jednocześnie, rżnięta przez ich obu. I kolejny… ona na kolanach przed nimi, z otwartymi ustami. I jeszcze jeden… intensywny orgazm, w chwili gdy ręka Właściciela zaciskała się na jej karku, trzymając ja w żelaznym uścisku, tak, żeby członek drugiego mężczyzny mógł wsunąć się głęboko w jej usta… I zadowolony glos Właściciela, gdy pochwalił ja, mówiąc: „goodgirl…”

 

*wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest przypadkowe

 

 

 

libertynka.jpg1

3 myśli nt. „Libertynka i dwóch Panów

  1. ?o?esz, jaka ja g?upia by?am :-))) teraz mnie ol?ni?o, sk?d taki nick :-))) dawniej my?la?am , ?e to ?art, bo jestes raczej „badgirl” :-)))… Mam mieszane uczucia, co do ostatniego postu Ró?yczki… jako? tak sekt? zalecia?o… ja wiem, ?e Uleg?a jest uzale?niona, ale…

  2. Lepiej pozno niz wcale Her:)) Nick wzial sie z przekory… bo ja ciagle pracuje nad soba, ale nic nie moge poradzic, ze jedyne co mam wspolnego z grzeczna dziewczynka, to moj anielski wyglad;)
    A Rozyczka… sama nie wiem, kazdy znas ma wyze i nize…smie takze twierdzic, ze my, ulegle jestesmy bardziej podatne na rozne zranienia i psychiczne zawirowania,

Możliwość komentowania jest wyłączona.