Na właściwym miejscu

Zmęczony, wyciągnął się wygodnie na hotelowym łóżku. Przemierzył pól Europy, nim w końcu dotarł do Wiednia. Spotkanie z nią miało być odprężającą odskocznią od wypełnionej obowiązkami codzienności. Sprawdził pocztę, podomykał niekończące się służbowe sprawy, i nawet nie wiedział kiedy jego myśli zaczęły dryfować w jej stronę. W stronę zabawki, posłusznej kurewki, która przez kilka godzin jakie z nim spędzi, będzie istnieć tylko po to, by dostarczyć mu przyjemność. Niezależnie od tego, jaki kształt przybierze jego wizja przyjemności. Już wkrótce, gdy suka przekroczy próg pokoju, stanie się na kilka godzin panem duszy i ciała, imperatorem bólu. Przesunie kilka granic, zmusi do zrobienia rzeczy, których zarzekała się, że nigdy… Uśmiechnął sie na myśli o tym, co z nią zrobi – demoralizacja zawsze go pociągała.

Czekała posłusznie, bez ruchu, zgodnie z instrukcją warując tuż przy tacy, gdzie wspaniałomyślnie umieścił oprócz obroży, lampkę wina. Był to zaiste przebłysk miłosierdzia, pamiętała dobrze ostatnie spotkanie, kiedy to przyszło jej spędzić w oczekiwaniu ciągnące się w nieskończoność trzy i pól godziny. Zarys kształtnego ciała trwającego bez ruchu na miękkim dywanie hotelowego pokoju, dziwnie nie pasował do tego bezosobowego miejsca.

Oczekiwała jego przybycia w każdej chwili. Początkowo napięta, czujna, wraz z upływem czasu i narastającym bólem mięsni, zobojętniała. Penetrowała niewidzącym wzrokiem ciemność pomieszczenia, zastanawiając się czy może gdzieś, skryty w ciemności stoi on i przegląda się jej. Obserwuje swoją ofiarę.

Spostrzegła go, przez kilka sekund przyglądają się muskularnej sylwetce, o jedną chwilę zbyt długo. Kiedy ich spojrzenia skrzyżowały się, natychmiast spuściła wzrok, rozumiejąc błąd, jaki popełniła. Zbyt późno.

Doskoczył do niej i chwytając za włosy zmusił do spojrzenia w oczy. „Przyglądnij się suko, przyglądnij się dobrze, bo za ten błąd przyjdzie ci słono zapłacić” – wypluł nasycone złością słowa. Pchnął dziewczynę tak, że upadla na dywan, samemu siadając wygodnie w fotelu.

Nie miała odwagi ruszyć się, ani tym bardziej podnieść wzroku. Wpatrywała się tempo w dywan czekając na ciąg dalszy. Po kilku nieskończenie długich chwilach padło „Ofiaruj mi siebie”, na które z utęsknieniem czekała. Chwyciła delikatnie w zęby obrożę i podała jemu. Zdawało się jej, że wszystko toczy się w zwolnionym tempie, każda sekunda ciągnie się jak guma. Wreszcie usłyszała znajome kliknięcie i chłodny dotyk metalu. Nie było odwrotu.

Wstał z fotela i podniósł sukę za kółko przy obroży. „Wiesz co teraz nastąpi” – bardziej poinformował niż zapytał. Postanowił oswobodzić ją z ubrania – uświadomiła to sobie, gdy poczuła ostrze noża sunące wzdłuż szyi. Zsunął nóż niżej, po dekolcie, z łatwością odcinając guzik po guziku, wolną ręką pomógł jej się pozbyć bluzki. Została w koronkowym staniku, przez który przebijały sterczące sutki. Nie wiedziała czy ze strachu, zimna czy podniecenia. Uwolnił z objęć materiału oba sutki, przecinając delikatną koronkę. Odsłonił prawy sutek, widoczne było na nim kilka kropel krwi. Przyssał się łapczywie ustami, zaczął go przygryzać. Z ust dziewczyny wydobył się przeciągły jęk. Oderwał się od jej piersi i spojrzał z naganą. Powrócił do rozbierania swej lalki. Przeciął pasek materiału łączący obie miseczki biustonosza i skierował się powoli w dół. Czuła sunący po brzuchu zimny dotyk ostrza. Stojąc za nią, nogą zmusił do stanięcia w rozkroku, tak że satynowy materiał czarnej spódnicy maksymalnie się napiął. Jednym ruchem noża rozciął go, zahaczając o czarną koronkę majtek i drapiąc do krwi. Zwolnił uścisk, pchnął dziewczynę ku ścianie, samemu stając na wprost niej, i dokończył dzieło zniszczenia. Z rozciętych strzępów majtek wyglądały gładko ogolone wargi sromowe. Przeciągnął po nich palcem i zamruczał z zadowolenia, suce spomiędzy nóg płynęło.

Pchnął ją w kierunku łóżka, z rozbawieniem rejestrując jej nieukrywaną radość. „Kurewka myśli, że kutas zaraz wypełni jej cipę” – nie mógł sobie odmówić sadystycznej przyjemności wyprowadzenia jej z błędu. W tej chwili należała całkowicie do niego, mógł zrobić z nią na co tylko miał ochotę. Planował skorzystać z tego prawa.

Klęczała na łóżku z wypiętym tyłkiem, czekając. Gdyby miała ogon, to na dźwięk odsuwanego rozporka by nim zamerdała, tak bardzo pragnęła by ją wypełnił. I zrobił to, ale wcześniej, całkowicie niespodziewanie wyrwało się jej głośne „nie!” i wszystko stanęło w miejscu, zatrzymało się jakby ktoś wcisnął pauzę. To upragniony kutas napierał zdecydowanie na mięśnie zwieracza. Na to nie była przygotowana.

Odwrócił ją i uderzył mocno w policzek, poprawiając z drugiej strony. Poczuła silny, tempy ból. Przewrócił dziewczynę na brzuch i zaczął wymierzać siarczyste klapsy. Kiedy uznał, że pupa przybrała pożądany kolor, ponownie zaczął torować sobie drogę miedzy jej pośladkami. Poddała się jego woli, po chwili wsuwał się po jądra zaś wnętrze pokoju hotelowego wypełniły jęki rozkoszy. Sucze jęki. Nawet jeśli broniła się jeszcze kilka minut temu, teraz za nic w świecie nie oddałaby swego miejsca. Każdym milimetrem sponiewieranego ciała czuła, że jest na właściwym miejscu. Co też oznajmiła światu wykrzyczanym głośno orgazmem.

3 myśli nt. „Na właściwym miejscu

  1. ostra jazda… akurat trafilas w moje zamilowanaia do tnacych przedmiotow. przez Ciebie nie bede mogla zasnac dzisiaj:))

Możliwość komentowania jest wyłączona.