Natura czy stereotyp?

Wiesz, spotykałem się kiedyś z fajną dziewczyną, była starsza ode mnie i w końcu się przez to rozstaliśmy – opowiada Michał. Miałem wtedy 27 lat, ona 31. Dopiero po roku znajomości przyznała się, że naprawdę ma nie 31, a 37! Dziesięć lat starsza ode mnie! Wyobrażasz to sobie?! – zwrócił się z retorycznym pytaniem do mnie.

Pewnie, że sobie wyobrażam – pomyślałam, nie mówiąc ani słowa.

Ja bylem młodym chłopakiem, ona starą torbą. No jak mógłbym się związać z kobietą starszą o 10 lat? Wiesz, że z facetami jest jak z winem, za to kobiety są jak mleko. Jedno dojrzewa z czasem, drugie ma krótki termin przydatności do spożycia – podsumował.

Ugryzłam się w język przekonując samą siebie, że nie mnie oceniać poglądy tego młodzieńca.

Nie mogłam przejść do porządku dziennego nad tym co usłyszałam. Dlaczego mnie to tak drażni? – zastanawiałam się.

Właśnie, dlaczego? Takie podejście pokazuje z całą wyrazistością, że podwójne standardy mają się w naszych umysłach dobrze, wręcz doskonale. Facet z młodszą partnerką wzbudza uznanie bądź zazdrość, ale nawet ta zazdrość ma pozytywny wydźwięk – że taki jurny, obrotny, widać ma kondycję, etc. Jednym słowem – młoda laska przy boku faceta mogącego być jej ojcem to niemal jak awans społeczny i medal za męskość.

W druga stronę, kiedy on jest młodszy od niej, już nie reagujemy tak entuzjastycznie. Taka konfiguracja wzbudza zdecydowanie więcej krytycznych ocen i uwag. Bardzo często z ust samych kobiet.

Co nami kieruje? Zwyczajna zazdrość, stereotyp przyznający prawo do bujniejszego życia erotycznego samcowi, czy może natura? Czy pod przykrywką stereotypu nie ukrywa się przemyślany plan natury? Nikomu tłumaczyć nie trzeba, że starszy mężczyzna z młodą partnerką może bez przeszkód przekazywać swoją pulę genów. Dopóki jest w jako takiej kondycji, nic nie stoi na przeszkodzie by płodził potomstwo. Jego plemniki są może mniej żywotne niż dwudziestolatka, ale nadal są… Dodatkowo, ten starszy partner przeważnie ma stabilną sytuację materialną, co za tym idzie zapewni określony standard życia potomstwu.

W druga stronę nie jest niestety tak fajnie. Czas versus biologia działa na niekorzyść kobiet i jest to fakt niezaprzeczalny. Pomimo tego, że w dobie medycyny cudotwórczej zdarzają się nawet sześćdziesięciolatki zostające mamami, nie wzbudza to powszechnego entuzjazmu. W dzisiejszym świecie pani po menopauzie może zostać matką, jeśli tylko ma fundusze na opłacenie lekarza bez zasad.

W przypadku związków z większą różnicą wieku warto brać pod rozwagę, że czas jest nieubłagany, niezależnie od płci. Ważne, aby zdawać sobie sprawę z ograniczeń, jakie owa różnica wieku nakłada. On mający młodszą o 20 -30 lat partnerkę, w wieku 70 lat może mieć problem z dotrzymaniem jej kroku. Ona, starsza o 15 lat może się pewnego dnia zdziwić, gdy wybranek powie jej, że dojrzał i pragnie rodziny i martwi go, że ona jest za stara na to by zostać matką.

Jeśli obie strony wchodzą w taki okład na jasno określonych zasadach, zdając sobie sprawę z ograniczeń, a łączy ich szczera chęć bycia razem – nie odbierajmy im do tego prawa, powołując się na prawa natury czy kierując klasycznymi stereotypami.

6 myśli nt. „Natura czy stereotyp?

  1. wydaje mi sie my kobiety jestesmy bardzej krytyczne nawet wzgledem siebie, a gdzie takie modne ostatnimi czasy slowo „tolerancja”- ktorej brakuje u nas?? pozdrawiam

    • Dziewczyny, no co Wy takie? 😉 Przecież mamy wolność słowa. Choć bijąc się w pierś muszę przyznać, że młodszy facet to dla mnie zawsze było tabu. Najmniejsza różnica wieku w moim przypadku to 5 lat na moją korzyść. Młodszych panów od razu klasyfikowałam jako niedojrzałych półgłówków i głowy nimi nie zawracałam. Niesprawiedliwe? Pewnie! Ale jesteśmy tylko ludźmi… A tolerancja? fajnie się o niej mówi, jest modna i na czasie, ale ze stosowaniem już ciut trudniej. Najlepsza lekcja tolerancji jest kiedy sytuacja dotyczy kogoś nam bliskiego – mam przyjaciółkę, która uwielbia młodszych facetów, i to zwykle młodszych o minimum 20 lat. Ona ma potrzeby, oni te potrzeby potrafią zaspokoić – każda ze stron jest zadowolona. Mąż równolatek nie dał rady ‚dotrzymać jej kroku’…

  2. hm, ale faktycznei raczek nawet przez mysl by mi nie przeszlo byc z mlodszym, ale to chyba dlatego ze ja zawsze wolalam starszych 😀

  3. Hmm ja sobie zartowalam nawet, ze szukajac mezczyzny na dluzej, docelowo na zawsze, nalezy sie rozgladac za tymi co najmniej 10 lat mlodszymi…patrzac pod katem tego ile wynosi srednia wieki Polek a Polakow 😉

  4. Mysle, ze natura nie ma z tym nic wspolnego; jaskiniowcy rzedko chyba trzydziestke przekraczali; a nieco starszemu meuczyznie trudniej bylo upolowac cos jadalnego a szybkiego w nogach lub z ostrymi zebami, jak rowniez uskoczyc przed zdeptaniem przez stado mamutow. Nie dawal wiec lepszych szans potomstwu.

Możliwość komentowania jest wyłączona.