Jego oczami

Jadę porannym pociągiem, senny krajobraz zmienia się za oknem. Jest bardzo wcześnie.

Jesteś ze mną, trzymasz głowę na moich kolanach, przykryta płaszczem jakbyś spala.

Moje dwa palce wciśnięte w twój ciasny tyłek, rozpychają cię. Twardy członek spoczywa wygodnie w twoich ustach. Nie możesz za bardzo ruszać głową, gdyż wokół są ludzie. Tak jest dobrze, po prostu cala zabawa dłużej potrwa. Wepchnąłem go głęboko w twoje gardło, chcę żebyś sprawiła mi przyjemność właśnie w ten określony sposób. Długo, powoli, aż do granicy orgazmu. Tam masz się zatrzymać, właśnie na granicy. Masz robić to długo i powoli, nie śpiesząc się nigdzie. Dla pewności, że zrobisz to właściwie, trzymam rękę wplecioną w twoje włosy. Wiesz kiedy przerwać, czujesz kiedy orgazm jest blisko.

Jeśli zrobisz to zbyt szybko, po powrocie do domu spotka cię kara. Ukaram cię nie dla przyjemności, lecz tylko po to, by pręgi na skórze przypominały ci, jak bardzo byłaś niecierpliwa.

Kiedy wreszcie stracisz poczucie czasu, w chwili kiedy twoje usta i mój kutas staną się jednością, eksploduję. Cieple nasienie spłynie najpierw do twojego gardła, reszta trafi na twarz. Z policzkami klejącymi od spermy wyliżesz mnie do czysta, powoli, dokładnie i metodycznie, jak kot. Dopiero wtedy wyciągnę palce z twojego tyłka, już nie dwa tylko trzy. Pierwszy raz od ponad godziny nie będziesz czuła się otwarta i rozepchana, i nie będzie to przyjemne uczucie. Jakbyś coś straciła, czegoś zabrakło…

Podnosząc w końcu głowę z moich kolan i wygrzebując się spod płaszcza, „rozespana”, spojrzysz na mnie, drzemiącego spokojnie. Przytulisz się do mnie próbując choć na moment zasnąć, ale nie dasz rady. Twoje myśli będą się szarpać niespokojnie, i w końcu przyznasz przed sobą, że pragniesz znów położyć głowę na moich kolanach. Jeśli tylko ci pozwolę…

5 myśli nt. „Jego oczami

Możliwość komentowania jest wyłączona.