Suka

Mam niekłamaną przyjemność zapowiedzieć premierę napisanej przeze mnie książki. Wydane nakładem Wydawnictwa Replika dzieło liczy 160 stron, plus dodatek ze zdjęciami, których część nigdy wcześniej nie była prezentowana, ani na mojej stronie, ani gdziekolwiek indziej.

 
Oto jak zapowiada Sukę wydawca:

  Już na początku września w księgarniach ukaże się książka, jakiej jeszcze w Polsce nie było.Pisząca pod pseudonimem Goodgirl, autorka prezentuje polskim czytelnikom szczere wyznania dotyczące zachowań i relacji z kręgu BDSM oraz zapisuje swoje doświadczenia.

„Suka” to także szczery obraz współczesnego społeczeństwa polskiego. Drastyczne sceny sado-maso ze „Slajdów z namiętnika” stają się przewrotną przeciwwagą dla krytyki rzeczywistości. Autorka w swych opowieściach rozprawia się z zaściankowym i sfrustrowanym społeczeństwem, konserwatywnymi elitami politycznymi oraz próbującym za wszelką cenę utrzymać obłudne status quo Kościołem.

 

Suka_3D

13 myśli nt. „Suka

  1. gratuluje :))) mam nadzieje, ze bedzie dostepna w ksiegarniach sieciowych tylko swoja droga ciekawe w jakim dziale…

    • W jakim dziale, Slut? Ksiegarnie internetowe wrzucily Suke do ‚literatury faktu’ 😉 tylko w jednej jest w szufladce ‚erotyka’…

  2. Pytam zartobliwie, gdyz ksiazka Kropki raz jest jako „literatura polska” a raz jako „literatura kobieca” ale to w takich tradycyjnych kseigarniach :))) a w takich raczej nie ma wlasnie dzialu 18+ 🙂

  3. Przybyłam, przeczytałam post, byłam tez zresztą parę dni temu na stronie Wydawnictwa. Więc tak – muszę po prostu ją przeczytać, zanim cokolwiek skomentuję, bo na razie mam mętlik. Owszem, niejeden polityk ma ciągotki w „nasze” strony, o czym żartobliwie donoszą plotkarskie media. Niejeden ksiądz rozpala wyobraźnię seksualną kobiet (znam takie;). Niejeden raz celibat był powodem dramatu i księdza i jego kochanki (też znam z własnego podwórka – czyli parafii). Ale uświadomiłaś nam, że my tu naprawdę musimy żyć w w zaścianku, skoro nam, bdsm-owcom-tubylcom nie przeszkadza to w radosnym uprawianiu naszego ulubionego hobby właśnie w polskim środowisku (nawiązuję również do tekstu recenzji na stronie Wydawnictwa Replika, a jako wieloletni również tłumacz i współpracownik różnych polskich wydawnictw wiem, że dosłownie każda litera tekstu jest konsultowana z autorem bądź tłumaczem), nieświadomym, że komuś przeszkadzają nasze prywatne sesje czy fetyszowo-bdsm-owe party . Tak więc jestem autentycznie ciekawa tych drastycznych historii o Polsce – miejsc i ludzi, którym politycy bądź księża stanęli na drodze do perwersyjnie osiągniętego orgazmu. Czekam na obiecany egzemplarz z autografem! Zresztą w razie czego do księgarni też trafię;)

    • Problem w tym, ze w ksiazce nie ma nic takiego szokujacego czy drastycznego. Szokowanie to ja sobie zostawilam na nastepna. Ale moze to moja wrazliwosc stepila sie po blisko jednej trzeciej zycia spedzonej na emigracji? Tlumaczylam kolezance na angielski niektore fragmenty tekstu, i slyszlam, ze za delikatnie, za slodko. Za to reakcja pani redaktor jednego z wydawnictw po otrzymaniu probki tekstu, utwierdzila mnie w przekonaniu, ze dobrze w ojczyznie jeszcze dlugo nie bedzie.
      Z drugiej strony, odwazylam sie poruszyc bez znieczulenia temat przemocy wzgledem dzieci i tego, jakie niesie skutki i jak moze rzutowac na dorosle zycie. Sprobowalam spojrzec na swoja masochistyczna nature jako na efekt uboczny tego co mi zrobiono w dziecinstwie. Szokujace? Raczej szczere i do bolu prawdziwe.
      W ksiazce jest sporo niedopowiedzen, pewnie gdybym opowiedziala co zobaczylam za pewnymi drzwiami w Maroko, to dopiero bylby szok. Nie opisalam extatycznej imprezki w Madrycie, zadnych szczegolow z ‚wloskiego zycia’ ( 6 mscy spedzonych z demonicznym Narciso), i kilku innych historii, wiec musze Cie uspokoic Kropko, trzesienia ziemi nie bedzie. A co do obietnicy – slowo zucha, bedziesz miala ksiazke w rekach przede mna 😉

  4. Hmm widzę ,że pisarstwo staje się modne.Może i ja powinnam spróbować,od lat namawia mnie kilka osób.Zastanawiam się tylko dlaczego w recenzji,masz napisane pierwsza taka książka w Polsce? Dlatego,że będzie zawierać więcej psychologi społecznej niż BDSM?

    • Docile, dlaczego tak napisal w zapowiedzi wydawca („pierwsza taka książka w Polsce”), to jest dobre pytanie 😉 Odrobine obawiam sie odbioru ksiazki, ale raczej po przeczytaniu zapowiedzi w necie, niz z powodu tego co książka zawiera. Sama jestem zaskoczona, ze w Polsce szczere pisanie o seksie w kontekscie BDSM jest uwazane za szokujace i drastyczne.
      Zrobilam tydzien temu ‚wieczorek autorski’ dla najblizszych, zapoznalam ich ze zdjeciami zawartymi w ksiazce i przeczytalam fragmenty. Nikt nie byl zszokowany, no ale oni mnie znaja od lat 😉

  5. Girluś, zupełnie mnie nie zrozumiałaś. Słowa „drastyczne”, NIE „szokujące” użyłam w nawiązaniu do tekstu recenzji tutaj i na stronie Wydawnictwa, w dodatku żartobliwie. Zerknij jeszcze raz na kontekst, może teraz to dostrzeżesz . Poza tym pod słowem „szokujące” musi się dla mnie kryć bardzo wiele, dlatego go nie nadużywam. Ty mi tu w odpowiedzi podkreślasz, że piszesz o dzieciach (tak, rozumiem, chodzi Ci o wyciągniecie wniosków z własnego dzieciństwa), ale w recenzji nie ma na ten temat ani słowa. Piszesz o Maroku, ale obie recenzje (to nie jest właściwe słowo, ale umownie określam tak wyżej wymienione streszczenia), podkreślają, że obnażasz POLSKIE środowisko. Teraz, po Twojej odpowiedzi rozumiem, że recenzja zupełnie rozmija się z treścią. A co do urozmaiconych przeżyć… Nie mam zwyczaju z nikim się licytować, bo każdy robi co lubi i trafia tam, gdzie go bardziej lub mniej sterowany przez samego siebie los poniesie. Tym bardziej, że straciłam paru realnych bdsm-owych przyjaciół, którzy wycofali się ze znajomości, bo wydawało im się, że muszą się ze mną ścigać w zbo*czeniach i sami się wycofali, nie rozumiejąc, że lubię ich nie za wyuzdane wyczyny tylko osobowość i swobodę podyskutowania o wspólnej pasji. Wracając do rzeczy – blogowanie przez te kilka lat zaprocentowało ciekawymi znajomościami. Mam na myśli nie tylko bezpośrednio blogerów i blogerki, ale też poznawałam poprzez nich realnie kolejne osoby (w polskim środowisku w Polsce, w różnych województwach). I przy bezpośrednim poznaniu okazywało się, że posty na blogu są jedynie skromnym (nie w sensie ilości opisanych doświadczeń, ale ich zakresu i poziomu „zboczoności”) odpryskiem ich przeżyć. Dlaczego to piszę? Bo Twoje słowa w odpowiedzi dały mi okazję, żeby podzielić się ciekawym spostrzeżeniem (przynajmniej dla mnie). Moi bohaterowie proszą mnie – nie napisz o nas całej prawdy, jeśli masz do nas szacunek i chcesz się z nami bawić dalej. Bardzo jestem ciekawa, czy i Ty staniesz przed takim wyborem i czy w ogóle pojawi się u Ciebie problem wyboru (znowu odwołuję się do Twojej odpowiedzi wyżej). Pozdrowienia:)

    • Kropko, z tym ‚ściganiem sie w zboczeniach’ poruszylas ciekawa kwestie. Jak w pewnym momencie tez tak sie poczulam 😉 Mam na mysli to, ze mialam wrazenie ze musze sporo nadgonic (tak, tak, czytajac Ciebie tez), bo reszta poszła do przodu, a ja zostałam w wanilii.
      Jesli chodzi o publikacje ksiazki, faktycznie stanelam przed wyborem, i wybralam to co wydawalo mi sie najrozsadniejsze – kilku osobom sie ‚upieklo’, ale mowa tu o Polonii na wygnaniu, mnie zbyt dlugo nie bylo w kraju zebym mogla sie autorytatywnie wypowiadac na temat tego czy dalej jest zascianek, czy juz nie ma. Choc, jak Ci wspomnialam, oburzenie pani redaktor jednego z wydawnictw, ze jak moge chciec cos takiego publikowac (takie porno) tez dalo mi odrobine do myslenia.
      Sama jestem bardzo ciekawa odbioru książki… i mam mieszane uczucia widząc ją zapowiadaną jako drastyczną.
      Przesyłam uściski i całusy :*

  6. Kropka says: Ściganie się ma sens tylko jeśli wygrana dostarcza orgazmu:):P Odcałusowuję* i życzę miłego amoku, kiedy będziesz miała w ręku własne dzieło. To tez rodzaj rozkoszy;))

Możliwość komentowania jest wyłączona.